Następny cios w europejskie rolnictwo. Ślad węglowy to puste hasło. Chodzi o umowę Mercosur

0
0
2
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. PAP/Mateusz Marek

Bruksela konsekwentnie wprowadza kolejne umowy o wolnym handlu. Po umowie z Ukrainą przyszedł czas na Nową Zelandię.

Bruksela konsekwentnie wprowadza kolejne umowy o wolnym handlu. Po umowie z Ukrainą przyszedł czas na Nową Zelandię. Nie zapominajmy, że w tle cały czas jest umowa o wolnym handlu z krajami Ameryki Łacińskiej, czyli Mercosur. 

Ślad węglowy to puste hasło

Rolnicy w Unii Europejskiej mają coraz bardziej restrykcyjne normy produkcji, ograniczenia w stosowaniu środków ochrony i olbrzymią biurokrację. Równocześnie rynek unijny otwiera się na produkty z krajów, gdzie żywność produkuje się bez wspomnianych ograniczeń. 

Nowa Zelandia oddalona jest od największych europejskich portów o 20 000 kilometrów. Argentyna o około 10 000 kilometrów. Na Ukrainie stosuje się szereg substancji aktywnych, których w Unii już dawno zakazano. Warto zestawić te fakty, odległości oraz czas i koszty rejsów towarowych ze szczytnymi celami Brukseli w kwestii redukcji redukcji dwutlenku węgla i neutralności klimatycznej.

Czytaj więcej: Brytyjscy konsumenci skarżą się na polski drób? Jest oświadczenie polskich przedsiębiorców. "Polskie mięso drobiowe było, jest i nadal będzie bezpieczne"

Umowa z Nową Zelandią. Jakie zagrożenia czekają na polskich rolników?

Porozumienie, które wchodzi w życie 1 maja zniesie większość ceł na towary z Nowej Zelandii. Przyniesie korzyści dla tamtejszych eksporterów. Dla przykładu kiwi, gdzie Nowa Zelandia jest największym producentem tego owocu na świecie.

Nowa Zelandia produkuje też duże ilości mięsa wołowego, produktów mlecznych. Wszystkie te produkty trafią na rynek unijny bez ceł.

Źródło: sad24.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
0
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo