Protest przewoźników będzie zaostrzony? Borkowski: Nie widzę dobrej woli Unii Europejskiej
Nie mamy zamiaru na razie schodzić z blokad, dajemy czas naszemu rządowi do czwartku, potem zaostrzymy protest - powiedział Tomasz Borkowski z Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu w rozmowie z RMF FM.
- Od 6 listopada trwa protest polskich przewoźników, którzy blokują przejścia graniczne z Ukrainą.
- Tomasz Borkowski zaznaczył, że głównym postulatem protestujących jest przywrócenie zezwoleń na przewozy komercyjne rzeczy zarówno dla polskich, jak i ukraińskich firm.
- Zaznaczył, że przewoźnicy muszą stać i walczyć do końca. Dodał, że nie wyobraża sobie schodzenia z blokad "na zasadzie, że może ktoś nam coś obieca".
- Zobacz także: Refleksje Mentzena po wyborach. "Ja rozumiem tych ludzi, też bym na wariata nie chciał głosować"
Od 6 listopada trwa protest polskich przewoźników, którzy blokują przejścia graniczne z Ukrainą. Protestujący nie zgadzają się m.in. ze zwolnieniem ukraińskich przewoźników z konieczności posiadania pozwoleń na transport po drogach UE. Transporty humanitarne czy wojskowe przepuszczane są na bieżąco.
Tomasz Borkowski zaznaczył, że głównym postulatem protestujących jest przywrócenie zezwoleń na przewozy komercyjne rzeczy zarówno dla polskich, jak i ukraińskich firm.
Nieuczciwa konkurencja
Zwrócił uwagę na nieuczciwość konkurencji. Zaznaczył, że ukraińskie firmy nie podlegają pod żadne unijne rozporządzenia, ich koszty pracownicze i podatkowe są dużo niższe.
Nieuczciwość polega też na tym, że polski samochód przebywający przez ponad 20 dni na Ukrainie, dostaje mandat w wysokości blisko 5 tysięcy euro. Przy czym jeśli ukraiński samochód wjeżdża do Polski, to nie ma żadnych takich obostrzeń - dodał Borkowski.
Jego zdaniem “Ukraińcy bardziej bronią swojego rynku, nasz rząd niestety nie chronił nas tak, jak powinien”.
KE nie popiera Polski w sporze z Ukrainą
Zapytany, dlaczego w sporze z Ukrainą Komisja Europejska nie chce stanąć po stronie polskich przewoźników, odpowiedział, że KE “nie chce przyznać się do błędu”.
Przy podpisywaniu tej umowy nikt nie zwrócił uwagi, jak to się odbije na polskich firmach, które żyją z rynku wschodniego. Nikt nas nie uwzględnił - stwierdził.
Czytaj także: Czy twój samochód toleruje nową benzynę E10? Wyszukiwarka ministerstwa może wprowadzać w błąd
Protest będzie zaostrzony?
Dodał, że przewoźnicy nie mają na razie zamiaru schodzić z blokad. Zaznaczył, że dają rządowi czas do czwartku, a potem zaostrzają protest.
Musimy stać i walczyć do końca. Nie wyobrażam sobie schodzenia z blokad na zasadzie, że może ktoś nam coś obieca. Poza tym ja nie widzę dobrej woli z Unii Europejskiej - powiedział Borkowski.
We wtorek media obiegła informacja, że Związek Przewoźników Samochodowych Słowacji (UNAS) zawiesił blokadę przejścia Vyżne Niemieckie i chce spotkać się z ministrem transportu Słowacji. Jozef Ráž uczestniczył w poniedziałek w Brukseli w spotkaniu szefów resortów transportu krajów UE.
Źródło: rmf24.pl