Naprotechnologia alternatywą dla in vitro. Ginekolog: Szukamy przyczyn niepłodności, patrząc na człowieka całościowo
Jeśli ja jestem lekarzem, to muszę postrzegać zarodek ludzki jako mojego małego pacjenta. Czyli on wymaga pełnego szacunku ode mnie i muszę go maksymalnie ochraniać, żeby nie zachorował w wyniku moich działań, nie umarł itd. Natomiast nie ma programu in vitro, który by to gwarantował - powiedział ginekolog dr Tadeusz Wasilewski.
- Dr Tadeusz Wasilewski przez piętnaście lat kierował kliniką programu in vitro. Później założył pierwszą w Polsce klinikę leczenia niepłodności metodą naprotechnologii.
- Zaznaczył, że w naprotechnologii "szukamy przyczyn niepłodności, patrząc na człowieka całościowo".
- Ginekolog: Nie zrobię już nigdy programu in vitro, bo to jest uderzenie w życie. I dlatego narodziła się naprotechnologia jako alternatywa.
- Zobacz także: Strajk polskich przewoźników. Ukraińcy wznieśli banderowskie okrzyki
Ginekolog dr Tadeusz Wasilewski przez piętnaście lat kierował kliniką programu in vitro. Później założył pierwszą w Polsce klinikę leczenia niepłodności metodą naprotechnologii.
W wywiadzie z Aleteią wyjaśnił, na czym polega metoda in vitro i dlaczego już nie przyłoży do niej ręki.
Diagnostyka w metodzie in vitro opiera się na ocenie jajników, komórek jajowych oraz macicy u kobiety. A po stronie mężczyzny - na ocenie nasienia. Procedura wygląda tak: podajemy kobiecie hormony, by uzyskać komórki jajowe i łączymy je na zewnątrz, poza organizmem mamy, z plemnikami. Przez kilka dni oceniamy jakość rozwijających się zarodków, wybieramy te naszym zdaniem najsilniejsze, przenosimy je do jamy macicy i czekamy na wynik tego zabiegu - powiedział.
"Istota medycyny: szukać przyczyn i leczyć je"
Zaznaczył, że w naprotechnologii "szukamy przyczyn niepłodności, patrząc na człowieka całościowo".
Bo to jest od zawsze istota medycyny: szukać przyczyn i leczyć je. Jeśli pojawia się problem z poczęciem, to muszą istnieć nieprawidłowości, które należy znaleźć i wyleczyć. Wiemy, że komórki płciowe są jednymi z najczulszych komórek w naszych organizmach - powiedział.
Ginekolog zaznaczył, że na płodność ma wpływ to, co spotyka nas w życiu, a więc stres czy praca zawodowa, ale również to, co jemy.
Nieraz wystarczy, że wnikliwie zajrzymy w talerz pacjentki, ułożymy inną dietę i następuje poczęcie dziecka. To jest po prostu rewelacja! - stwierdził.
Dr Wasilewski dodał, że w naprotechnologii prowadzona jest diagnostyka poszczególnych narządów i układów. Płodność próbuje się przywrócić poprzez leczenie farmakologiczne lub chirurgię.
Czytaj także: Przerażająca prawda o zapłodnieniu in vitro. Student biotechnologii podzielił się swoim doświadczeniem
Dr Wasilewski: Muszę postrzegać zarodek ludzki jako mojego małego pacjenta
Jeśli ja jestem lekarzem, to muszę postrzegać zarodek ludzki jako mojego małego pacjenta. Czyli on wymaga pełnego szacunku ode mnie i muszę go maksymalnie ochraniać, żeby nie zachorował w wyniku moich działań, nie umarł itd. Natomiast nie ma programu in vitro, który by to gwarantował. I to nie dlatego, że ktoś, kto pracuje w programie in vitro, nie szanuje tego życia albo coś robi źle w sposób zamierzony. Ale obecność zarodków poza organizmem mamy oznacza narażenie ich na gorszy rozwój lub śmierć - powiedział dr Wasilewski.
Dlatego ja nie zrobię już nigdy programu in vitro, bo to jest uderzenie w życie. I dlatego narodziła się naprotechnologia jako alternatywa - dodał.
Źródło: aleteia.org