Moda na transseksualizm, czy nachalna propaganda środowisk LGBT? Świat biznesu korzysta z naiwności ludzi. Krysiak: "Bycie transseksualistą bywa wysoko płatną fuchą"
Waldemar Krysiak znany jako "Gej przeciwko światu" opublikował na łamach portalu "tysol.pl" spostrzeżenia na temat transseksualistów w dzisiejszym świecie. Przyjrzał się on rzekomym prześladowaniom tzw. mniejszości seksualnej. Wskazał, że osoby trans są cennym nabytkiem dla wielu korporacji.
- Zachodni świat od wielu dekad zmaga się z nachalną propagandą środowisk LGBT w różnych sferach życia publicznego.
- Znany bloger "Gej przeciwko światu", czyli Waldemar Krysiak podzielił się ciekawą analizą osób transseksualnych.
- Wiele korporacji bardzo chętnie korzysta z "usług" transseksualistów do zarabiania coraz większych pieniędzy.
- Zobacz także: Paraliż w NIK? Zostanie tylko trzech członków. "Nie będzie można tych opinii traktować serio"
Waldemar Krysiak znany jako "Gej przeciwko światu" opublikował na łamach portalu "tysol.pl" interesujące spostrzeżenia na temat transseksualistów w dzisiejszym świecie. Zauważył on, że ustawiają się oni bardzo często w roli ofiar, które są prześladowane przez inne grupy społeczne.
Na dowód rzekomego prześladowania najczęściej nazywana jest rzekoma transfobia otoczenia, statystyki zabójstw na osobach trans i ich samobójstwa. Z reguły „transfobia” nie ma jednak nic wspólnego z żadnym klinicznym zaburzeniem, lecz wynika z niechęci do powielania nieprawdy o rzeczywistości. Zabójstwa na osobach trans nie są w Europie czy Ameryce Północnej wyższe, niż wśród innych (para)seksualnych grup mniejszościowych – na skali światowej zawyża je ogromna Brazylia, gdzie prawie każdego dnia mordowany jest jakiś transseksualista - podaje Waldemar Krysiak.
Ponadto podkreślił, że wielu tamtejszych transseksualistów zajmuje się prostytucją, która jest powiązana z grupami przestępczymi.
Nie ma systemowego prześladowania transseksualistów. Na Zachodzie jest czasem zupełnie przeciwnie. Transseksualizm się opłaca i w połączeniu z krzykliwą osobowością może stać się źródłem pokaźnego dochodu - zaznaczył bloger "Gej przeciwko światu".
Dylan Mulvaney - transseksualista wspierany przez korporacje
Jedną z najbardziej znanych osób transseksualnych na Zachodzie jest Amerykanin Dylan Mulvaney, który zgarnia kontrakty sponsorskie za nagrywanie filmików na TikToku.
Dylan Mulvaney (ona/oni) to transpłciowa aktorka (sic!) i twórczyni kontentu mieszkająca w Los Angeles, w Kalifornii. Była na trasie z Broadwayowskim spektaklem "Księga Mormona", ale gdy nadeszła pandemia, aktorka aktywowała się na TikToku. Obecnie Dylan ma 6 milionów obserwujących na TikToku, gdzie podkreśla swoją transpłciową podróż w serii zatytułowanej "Dni Dziewczyństwa", która zdobyła ponad 750 milionów wyświetleń w mniej niż 100 dni - cytuje Krysiak.
Pod zdjęciem umieszczonym na stronie dowiadujemy się, ile Mulvaney kosztuje: 56 000-60 000 dolarów za raz. Jest to jednak cena orientacyjna: aktor może de facto wymagać więcej. Transseksualista ogłosił ostatnio chęć odwiedzania szkół w zbliżającym się roku szkolnym.
Zgłaszam gotowość do przemawiania w roku szkolnym 23/24 i chętnie odwiedzę waszą szkołę - ogłosił Mulvaney.
Mężczyzna podał od razu swoje dane kontaktowe i podkreślił, że akceptuje jedynie poważne zapytania, po czym zakończył wpis twierdzeniem, że kocha swoich widzów. Poza tym Mulvaney przypomniał, że od czasu swojej operacji zmiany płci nie znalazł jeszcze nikogo, kogo by pocałował lub przez kogo zostałby pocałowany. Nie wskazał on powodu braku miłosnego kontaktu, w rzekomo tak tolerancyjnym zachodnim świecie.
Czytaj więcej: Naskręt: To pokazuje, jak wygląda polityka ze strony Lewicy [NASZ WYWIAD]
Zachodnie społeczeństwo ma dość LGBT?
Przez dziesiątki lat środowiska LGBT tłoczyły na Zachodzie swoją nachalną propagandę, na każdym szczeblu życia codziennego. Domagali się oni tzw. tolerancji wymuszając w sposób polityczny nawet karanie swoich rzekomych oprawców. Jednakże te złote czasy wydaje się, że przemijają, a zachodnie społeczeństwo staje się znudzone propagandą.
The Harris Poll, badający opinie Amerykanów od 1963, już w 2018 (czyli mniej więcej wtedy, gdy gender stał się głównym tematem tęczowych aktywistów) pokazał, że progresywna lewica traci na popularności. Wyniki badania wskazały wtedy na znaczący spadek poczucia komfortu wśród osób heteroseksualnych w kontaktach osobistych związanych z tożsamością LGBTQ. Te sytuacje obejmowały "dowiedzenie się, że członek rodziny jest osobą LGBTQ," czy "świadomość, że dany lekarz jest osobą LGBT - podaje Krysiak.
Dodatkowo trzydzieści jeden procent respondentów spoza społeczności LGBTQ stwierdziło już w 2018, że czuliby się niekomfortowo, gdyby ich dziecko miało nauczyciela będącego osobą LGBT. Jest to najwyższy poziom dyskomfortu odnotowany w historii The Harris Poll, w porównaniu z 30 procentami w 2014 roku, 29 procentami w 2015 roku i 28 procentami w 2016 roku. W pewnym sensie więc: historyczny rekord dla tęczowych aktywistów - dodał.
Można spodziewać się, że wiele szkół spotka jakaś forma protestu. Zapewne zostanie to uznane za prześladowanie osób trans, bo zdaniem wielu rodzice nie mają prawa decydować o tym, kogo spotykają i czego uczą się ich dzieci.
Źródło: tysol.pl