Tusk komentuje wybory we Francji. "Wystarczająco, żeby być szczęśliwym w Warszawie"
W niedzielę we Francji odbyła się druga tura wyborów parlamentarnych, które wygrał lewicowy Nowy Front Ludowy. Wyniki głosowania skomentował premier Donald Tusk.
- Z komunikatu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika, że lewicowy Nowy Front Ludowy otrzyma 182 mandatów, obóz prezydenta Emmanuela Macrona uzyska 168 miejsc.
- Z kolei Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen będzie mieć 143 mandaty.
- Tusk: W Paryżu entuzjazm, w Moskwie rozczarowanie, w Kijowie ulga. Wystarczająco, żeby być szczęśliwym w Warszawie.
- Zobacz także: Najnowszy sondaż wyborczy CBOS. Dobry wynik Konfederacji. Pozostałe partie notują spadek
Z komunikatu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wynika, że lewicowy Nowy Front Ludowy otrzyma 182 mandatów, obóz prezydenta Emmanuela Macrona uzyska 168 miejsc, z kolei Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen będzie mieć 143 mandaty w 577-osobowym parlamencie.
Żadne ugrupowanie nie zdobyło większości bezwzględnej (289 mandatów).
Tusk komentuje wybory we Francji
W Paryżu entuzjazm, w Moskwie rozczarowanie, w Kijowie ulga. Wystarczająco, żeby być szczęśliwym w Warszawie - napisał w języku angielskim Donald Tusk na platformie X.
In Paris enthusiasm, in Moscow disappointment, in Kyiv relief. Enough to be happy in Warsaw. — Donald Tusk (@donaldtusk) July 7, 2024
Sojusznicy Ukrainy obawiali się, że rząd pod przywództwem Le Pen mógłby okazać się pobłażliwy wobec Moskwy i ograniczyć pomoc wojskową, z której Kijów korzysta od czasu rosyjskiej inwazji w 2022 r.
Komentatorzy wpisu Tuska zwrócili jednak uwagę, że jeden z liderów Nowego Frontu Ludowego Jean-Luc Mélenchon jest postacią skrajnie kontrowersyjną. Polityk popiera m.in. wyjście Francji z NATO i głośno opowiada się za głęboką współpracą z Rosją Władimira Putina.
Czytaj także: EKR coraz bardziej osłabieni. Vox dołączyło do frakcji Orbana
Francję czeka polityczny chaos?
Gdyby nie zostało zawarte to nienaturalne porozumienie między Macronem a skrajną lewicą, Zjednoczenie Narodowe miałoby absolutną większość - powiedziała w niedzielę Le Pen w wypowiedzi dla telewizji TF1.
Dodała, że zwycięstwo jej partii zostało jedynie "odroczone".
Przewodniczący Zjednoczenia Narodowego, 28-letni Jordan Bardella, zadeklarował, że jego partia nie wejdzie w “żaden kompromis polityczny”.
Naród jednoznacznie odrzucił propozycję najgorszą dla siebie. (...) Porażka prezydenta Francji i jego koalicji została jasno potwierdzona. Prezydent musi ugiąć się i przyznać, że poniósł porażkę, nie starając się jej obchodzić. Premier musi odejść - powiedział z kolei Jean-Luc Mélenchon, lider bloku lewicowego.
Bardella, który w przypadku zwycięstwa swojej partii miał zostać premierem, ocenił, że Francja zmierza “w stronę niepewności i niestabilności” ze względu na przyszły “paraliż” parlamentu.
Emmanuel Macron nie ma wyjścia i będzie próbował stworzyć rząd zwracając się na lewo - pisze dziennik “Le Figaro”.
Źródło: x.com, france24.com, dorzeczy.pl