Ruch Społeczny "Nie oddamy miasta" walczy ze Strefami Czystego Transportu w polskich miastach

3
0
1
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. PAP/Łukasz Gągulski

Ruch Społeczny “Nie oddamy miasta” powstał m.in., aby powstrzymać szkodliwe zmiany, które Unia Europejska chce wprowadzić w największych miastach Polski w imię ochrony klimatu. Inicjatywa nie zgadza się na wprowadzenie tzw. Stref Czystego Transportu.

  • Pierwszym impulsem do powstania inicjatywy “Nie oddamy miasta” była fala oburzenia, rozlewająca się po Polsce w czerwcu 2022 r., kiedy to Parlament Europejski zadeklarował, że od 2035 r. zakazane będzie używanie samochodów spalinowych.
  • Duże miasta w Polsce chcą wprowadzać tzw. Strefy Czystego Transportu (SCT). Od lipca 2024 r. do centrum Warszawy nie wjadą diesle mające więcej niż 18 lat oraz auta benzynowe mające więcej niż 27 lat.
  • Przedstawiciele inicjatywy zwracają uwagę, że władze zamiast zadbać o usprawnienie komunikacji miejskiej czy więcej zieleni w dużych miastach, szukają “zastępczego chłopca do bicia” za winę zanieczyszczania powietrza.
  • Zobacz także: W piątek ogólnopolski protest rolników. Zobacz mapę utrudnień dla kierowców

Duże miasta w Polsce chcą wprowadzać tzw. Strefy Czystego Transportu (SCT). Od lipca 2024 r. do centrum Warszawy nie wjadą diesle mające więcej niż 18 lat oraz auta benzynowe mające więcej niż 27 lat. Podobnie sytuacja ma wyglądać w Krakowie.  

SCT w założeniu ma zmniejszyć ilość zanieczyszczeń pochodzących z ruchu drogowego, chodzi głównie o spaliny ze starszych silników diesla.

Ruch Społeczny “Nie oddamy miasta”

Pierwszym impulsem do powstania inicjatywy “Nie oddamy miasta” była fala oburzenia, rozlewająca się po Polsce w czerwcu 2022 r., kiedy to Parlament Europejski zadeklarował, że od 2035 r. zakazane będzie używanie samochodów spalinowych.

Chwilę później, samorząd miasta Krakowa podjął bezprecedensowe w skali Polski prace zmierzające do wprowadzenia na całym obszarze miasta tzw. strefy czystego transportu. Fali niezadowolenia społecznego towarzyszyło wówczas przebudzenie licznych organizacji obywatelskich, które postanowiły zareagować na działania krakowskich radnych m. in. poprzez pikietę pod Urzędem Miasta Krakowa oraz akcję ulotkową - czytamy na stronie ruchu społecznego.

Przedstawiciele inicjatywy zwracają uwagę, że władze zamiast zadbać o usprawnienie komunikacji miejskiej czy więcej zieleni w dużych miastach, szukają “zastępczego chłopca do bicia” za winę zanieczyszczania powietrza.

Celem bliskiego zasięgu ich ataku są kierowcy, ale celem dalekosiężnym jest przede wszystkim walka z własnością prywatną. Samochody natomiast poszły na pierwszy ogień, ale już widać, że macki biurokratycznej ośmiornicy sięgają także właścicieli domów - twierdzi ruch. 

Przedstawiciele inicjatywy wskazują, że kolejnym krokiem była petycja, w której wszyscy zainteresowani, szczególnie mieszkańcy kolejnych miast włączających się w nurt pseudoekologicznych działań ograniczających prawa obywateli (Warszawy, Rzeszowa i Wrocławia) mogli wyrazić swój sprzeciw i apelować o powstrzymanie realizacji pomysłów zagrażających stagnacją lub regresem w rozwoju tych miast. 

Tak powstała strona nieoddamyaut.pl/strefy-czystego-transportu, która również zdobyła dużą popularność wśród internautów, gromadząc kilka tysięcy sygnatariuszy - czytamy.

Czytaj także: Kolejne restrykcje Parlamentu Europejskiego. Kierowcy mogą stracić prawo jazdy

Akcja billboardowa

Przedstawiciele inicjatywy “Nie oddamy miasta” zachęcają do wspierania akcji billboardowej. Inicjatywa ma pokazać mieszkańcom “prawdę o politykach”, którzy próbują narzucić w Krakowie i Warszawie ograniczenia ruchu samochodowego. 

Zaczniemy od Krakowa i Warszawy, ale chcemy być obecni w każdym mieście, w którym planowane są zmiany uderzające w mieszkańców, szczególnie tych najuboższych - piszą przedstawiciele ruchu. 

Akcję można wesprzeć tutaj.

Źródło: nieoddamymiasta.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
3
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo