Wspieraj wolne media

Dziwne zachowanie byłej prezydent Warszawy. Zobacz co zrobiła Hanna Gronkiewicz-Waltz. Kalinowski: "Przyszła na miejsce, pokręciła się i uciekła tuż przed nagraniem"

3
0
2
Była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz
Była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz / Fot. Youtube

W piątek przed ciszą wyborczą odbyła się w "TVP3 Warszawa" debata kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Na debatę przyszedł Tobiasz Bocheński z Prawa i Sprawiedliwości, Robert Biedroń z Lewicy oraz Hanna Gronkiewicz-Waltz.

W piątek przed ciszą wyborczą odbyła się w "TVP3 Warszawa" debata kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Jak przekazał Tomasz Kalinowski na debatę przyszedł Tobiasz Bocheński z Prawa i Sprawiedliwości, Robert Biedroń z Lewicy oraz Hanna Gronkiewicz-Waltz z Koalicji Obywatelskiej. Jednakże kandydatka KO ostatecznie nie wystąpiła w nagraniu debaty, gdyż wcześniej z nieznanych powodów opuściła studio.

TVP3 organizowała dziś debatę kandydatów do PE z Warszawy. Mieli dyskutować: Bocheński, Biedroń i Gronkiewicz-Waltz. Ta ostatnia przyszła na miejsce, pokręciła się i uciekła tuż przed nagraniem - poinformował Tomasz Kalinowski.

W tegorocznych wyborach 9 czerwca Polacy będą wybierać 53 europosłów. W 2019 r. Prawo i Sprawiedliwość wywalczyło 27 mandatów.

Czytaj więcej: Niepokojące doniesienia redaktora Andrzeja Stankiewicza. Ujawnił kulisy podania informacji o śmierci polskiego żołnierza. "Informację pierwotną otrzymałem z kręgu PiSu"

Debata przedwyborcza w TVP

W środę w "Telewizji Publicznej" odbyła się debata przedwyborcza do Parlamentu Europejskiego. Poprowadziły ją redaktor Dorota Wysocka-Schnepf oraz Justyna Dobrosz-Oracz. Na końcu debaty, prowadzące zaproponowały, aby kandydaci wypowiedzieli się w języku angielskim. Miał to być rzekomo test dla kandydatów do PE o ich znajomość języków obcych.

Do odpowiedzi wyrwał się były Minister Aktywów Państwowych Borys Budka z Koalicji Obywatelskiej, który zachęcił do głosowania i stwierdził, że Unia Europejska jest naszą wspólną odpowiedzialnością.

Swoje oburzenie od razu wyraził Stanisław Żółtek z Polexit, który pytał "czy jesteśmy w Polsce". Justyna Dobrosz-Oracz odpowiedziała, że w Polsce, jednakże jej zdaniem w Brukseli są rzekomo dwa języki urzędowe jak angielski i francuski.

Natomiast Beata Szydło dodała, że musi sprostować. Europoseł Prawa i Sprawiedliwości przypomniała, że w Brukseli nie ma języka urzędowego, a parlamentarzyści mogą się posługiwać własnym, rodzimym językiem.

Swoje dodał jeszcze Marek Woch z Bezpartyjnych Samorządowców, który podkreślił, że w naszym kraju obowiązuje ustawa o języku polskim, która nakazuje między innymi polskim politykom stosować go za granicą.

Źródło: tvmn.pl, x.com

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
3
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo