Żydowska Organizacja Bojowa zakłamała historię powstania w gettcie warszawskim? Pietrzak: "Historia powstania w gettcie została poważnie wypaczona"

0
0
2
Dr Leszek Pietrzak
Dr Leszek Pietrzak / Fot. Youtube

W programie "Myśląc Ojczyzna" w Radiu Maryja, dr Leszek Pietrzak z kanału "Zakazane Historie" na Youtube przedstawił historię powstania w warszawskim gettcie. Zauważył, że lewicowy przywódca Żydowskiej Organizacji Bojowej Marek Hedelman wypaczył prawdziwą historię.

W programie "Myśląc Ojczyzna" w Radiu Maryja, dr Leszek Pietrzak z kanału "Zakazane Historie" na Youtube przedstawił historię powstania w warszawskim gettcie. Zauważył, że lewicowy przywódca Żydowskiej Organizacji Bojowej Marek Hedelman wypaczył prawdziwą historię walki o przetrwanie. Skupił się on jedynie na własnej organizacji, a nikt w komunistycznej jak i tzw. wolnej Polsce nie sprzeciwił się jego opowieściom.

Historia powstania jakie wybuchło w warszawskim gettcie w 1943 r. została poważnie wypaczona. Spośród kilkuset osób walczących w powstaniu żydowskich bojowników przeżyło zaledwie kilkudziesięciu. W większości byli to członkowie Żydowskiej Organizacji Bojowej. Była powiązana z socjalistyczną partią Bund żydowskiej lewicy. Przywódcą był Marek Hedelman. To jego przekaz na temat powstania przyczynił się do napisania historii nie do końca prawdziwej.

Jak zauważył historyk, to historia przekazana przez Hedelmana przyczyniła się do marginalizacji innych żydowskich organizacji biorących udział w powstaniu, twierdząc, że tylko Żydowska Organizacja Bojowa prowadziła walki. 

W ten sposób z historii powstania w warszawskim gettcie wykluczono Żydowski Związek Wojskowy, który zaliczał się do żydowskiej prawicy, znienawidzonej przez żydowską lewicę - podkreślił prowadzący kanał na Youtube "Zakazane Historie".

Czytaj więcej: Fałszywe rozumowanie Marksa

Niemcy wykonywali przedmioty z ludzkiej skóry

Abażur jest jednym z najbardziej znanych obiektów znajdujących się w zbiorach Miejsca Pamięci, ale od lat nie jest już prezentowany zwiedzającym.

Odwiedzający muzeum do dziś pytają o ten przedmiot – potwierdził dyrektor fundacji Jens-Christian Wagner.

Niezwykły przedmiot można było zobaczyć podczas pierwszej wystawy stałej, otwartej w 1954 roku. Po 1990 roku przedmiot został usunięty z ekspozycji, m.in. z przyczyn etycznych. Niedługo później zakwestionowano, czy został on wykonany z ludzkiej skóry 

Fakt, że abażury do lamp i inne tak zwane "przedmioty upominkowe" zostały wykonane ze skóry z ludzi w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie, pokazuje, że SS było całkowicie zdehumanizowane– powiedział Wagner.

Nie zostało do tej pory szczegółowo potwierdzone, które jeszcze przedmioty w Buchenwaldzie zostały wykonane ze szczątków ludzkich.

Te niejasności są powodem, dla którego rewizjoniści historyczni twierdzą, szczególnie na portalach społecznościowych, że takie zbrodnie narodowosocjalistyczne nie miały miejsca w obozie koncentracyjnym, w którym w latach 1937–1945 zamordowano około 56 tys. osób – dodał Wagner. 

Benecke podkreślił, że przeprowadzając badania, korzystał m.in. z zagranicznych laboratoriów, które nie znały źródła analizowanych próbek. Fakt, że ustalenia wcześniejszych raportów są obecnie weryfikowane na nowo, ma związek z dostępnością bardziej nowoczesnych metod badawczych. 

Źródło: radiomaryja.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
0
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo