Zemsta Bodnara za Grodzkiego? Minister Sprawiedliwości nadużywa swoich uprawnień. Nieoficjalnie: zażądał rezygnacji jednego z prokuratorów
Według doniesień TVN 24 Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar rozmawiał w środę z prokuratorem krajowym o dobrowolnej rezygnacji ze stanowiska. Dzień wcześniej prokuratura ujawniła, że senator Tomasz Grodzki jest podejrzany o korupcję.
- W środę prokuratura krajowa ujawniła, że senator Tomasz Grodzki znajduje się wśród podejrzanych o korupcję w jednym ze szpitali.
- To na głowę byłego Marszałka Senatu spada podejrzenie o zainicjowanie tego procederu, gdyż był dyrektorem Specjalistycznego Szpitala im. prof. Alfreda Sokołowskiego.
- Według doniesień TVN24 Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar chciał się "zemścić" na prokuratorze Dariuszu Barskim.
- Zobacz także: Premier miał pisemnie odpowiedzieć na pytania po exposé. Posłowie wciąż czekają...
Jak donosi TVN 24 Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar rozmawiał w środę z prokuratorem krajowym Dariuszem Barskim jego dobrowolnej rezygnacji ze stanowiska.
Nie będę się teraz wypowiadać. Wypowiem się, gdy podejmę decyzje personalne - stwierdził Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar.
Jak twierdzi TVN24, nie była to pierwsza rozmowa na ten temat. I nie pierwsza odmowa. TVN24 nazywa Dariusza Barskiego tzw. człowiekiem Ziobry. TVN24 uważa, że Prawo i Sprawiedliwość umieściło swoich ludzi w Prokuraturze Krajowej. Do zmiany Prokuratora Krajowego jest potrzebna decyzja Prezydenta Andrzeja Dudy.
Czytaj więcej: Bodnar przejął postępowanie ws. mediów publicznych. Minister sprawiedliwości interweniował w prokuraturze
Korupcja w szczecińskim szpitalu. Grodzki wśród podejrzanych
Prokuratora Regionalna w Szczecinie podała, że 30 osób zostało oskarżonych w śledztwie ws. korupcji w Specjalistycznym Szpitalu im. prof. Alfreda Sokołowskiego. Pomysłodawcą i inicjatorem przestępczego procederu miał być ówczesny dyrektor placówki Tomasz Grodzki.
Osoby zamieszane w przestępstwo miały wyłudzać od pacjentów wpłaty w zamian za leczenie lub jego przyspieszenie. W sprawie chodzi o zdarzenia, które miały miejsce w latach 2008-2019. Śledczy ustalili, że na rachunek Fundacji przyjęto wpłaty na kwotę ponad 2 mln 300 tys. zł. Pochodziły one od 217 pacjentów.
Prokuratura wyjaśniła, że ok. 2005 roku chirurg Krzysztof K. zasygnalizował Grodzkiemu potrzebę wykonywania w szpitalu zabiegów bariatrycznych. Otrzymał informację, że jest to możliwe tylko pod warunkiem uzyskiwania od pacjentów korzyści majątkowej.
Źródło: tysol.pl