Wspieraj wolne media

Konflikt polsko-ukraiński w sprawie embarga na zboże. Polska broni krajowych rolników. Zełenski wypiera się ataków politycznych na Warszawę

0
12
2
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński / Fot. PAP/EPA/JULIA NIKHINSON

Polska i Ukraina od kilku dni toczy spór w sprawie embarga na ukraińskie zboże i produkty rolne. Kijów złożyć wniosek do Światowej Organizacji Handlu oraz zagroził nałożeniem sankcji na niektóre polskie towary. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski próbuje odrzucić spór polityczny w tej sprawie.

Po zniesieniu przez Komisję Europejską embarga na dostawy zboża z koncernów z Ukrainy do pięciu krajów przyfrontowych, Słowacja, Polska i Węgry jednostronnie wprowadziły zakaz importu kilku ukraińskich produktów rolnych.

W reakcji Ukraina złożyła pozew przeciwko tym krajom do Światowej Organizacji Handlu. Jak argumentuje Kijów, fundamentalne znaczenie ma dowiedzenie, że poszczególne państwa członkowskie Unii Europejskiej nie mogą zakazać importu ukraińskich towarów.

Relacje Warszawa-Kijów dodatkowo zaostrzyła sugestia Wołodymyra Zełenskiego o wspieraniu Rosji przez Polskę.

Zełenski broni decyzji swojego rządu

W rozmowie z ukraińskimi dziennikarzami w trakcie wizyty w Waszyngtonie prezydent Ukrainy ponownie został zapytany o spór zbożowy. Oznajmił, że ustalony termin zakończenia ograniczeń był obustronny. 

Wszyscy uzgodniliśmy, że jest data upłynięcia terminu ograniczeń. Ta data to 15 września. To ostatni dzień blokady - wyjaśnił prezydent Ukrainy.

Wszyscy zrozumieli, że jeśli po tej dacie będzie blokada, Ukraina wybiera proces prawny. To nie jest dla nikogo nowością. Nie należy z tego robić jakiegoś politycznego koncertu. To nie jest nowość. To jest cywilizowana decyzja, by Ukraińcy, rolnicy, budżet otrzymali wyłącznie ekonomiczną rekompensatę - stwierdził Wołodymyr Zełenski.

Czytaj więcej: Konflikt polsko-ukraiński o zboże. Polska wsparła Ukrainę w znacznym stopniu. Ekspert: "Polska wysłała Ukrainie więcej czołgów, niż miała cała Bundeswehra"

Stanowcza reakcja polskich władz

W środę polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało ambasadora Ukrainy Wasyla Zwarycza i przekazało mu protest wobec sformułowań wygłoszonych przez Zełenskiego. Wcześniej prezydent Andrzej Duda przemawiając podczas szczytu Organizacji Narodów Zjednoczonych oświadczył, że w sprawie importu ukraińskiego zboża, Polska będzie bronić interesów swoich rolników. W rozmowie z dziennikarzami prezydent powiedział, że człowiek tonący jest niesłychanie niebezpieczny, może po prostu utopić ratującego. 

Trochę to jest taka sytuacja jak z Polską i Ukrainą - zauważył prezydent Andrzej Duda.

Dzień wcześniej premier Mateusz Morawiecki ostrzegł, że Polska może zakazać importu większej liczby ukraińskich produktów, jeśli władze w Kijowie wprowadzą ograniczenia w imporcie polskich warzyw i owoców w odwecie za embargo na zboże. Powiedział również, że Warszawa nie przekazuje już sprzętu militarnego na Ukrainę.

Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że w tej chwili Polska i tak nie przekazuje władzom w Kijowie nowego uzbrojenia, bo dała wszystko, co może na ten moment dać. Zdaniem BBC, od początku wojny nasz kraj uszczuplił swój potencjał obronny o około jedną trzecią, aby wesprzeć Ukrainę zaatakowaną przez Rosję w lutym 2022 roku.

Źródło: dorzeczy.pl, rp.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
0
12
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo