W 2023 r. sądy ogłosiły upadłość 21 tys. konsumentów. To historyczny i niechlubny rekord. Ludzie wolą ogłosić bankructwo
Jak poinformował "Puls Biznesu" w 2023 r. sądy ogłosiły upadłość 21 tys. konsumentów. Dotychczas zbankrutowało już 94,5 tys. obywateli. Zdaniem eksperta niektórzy Polacy woleli ogłosić bankructwo. Do tej sytuacji przyczyniło się wiele zmiennych jak ceny prądu i innych usług.
- "Puls Biznesu" poinformował, że w 2023 r. polskie sądy ogłosiły upadłość ponad 21 tys. konsumentów.
- Pierwsze bankructwa były ogłaszane już w czasie epidemii koronawirusa, czyli w 2020 r.
- Do tej sytuacji przyczyniło się wiele zmiennych jak ceny prądu i innych usług.
- Zobacz także: Parlament Europejski może przesunąć się na prawo. Lewica martwi się o ustawy klimatyczne
W najnowszym wydaniu gazeta "Puls Biznesu" wskazuje, że potwierdziły się zapowiedzi ekspertów o tym, że 2023 rok będzie rekordowy pod względem bankructw osób fizycznych. Wskazywały na to wyniki poszczególnych miesięcy, znacząco wyższe od notowanych w latach poprzednich - tylko w październiku 2 tys. – niemal tyle, ile w całym 2015 r.
Jak podaje "Puls Biznesu” skokowe wzrosty ogłaszanych upadłości konsumenckich zaczęły się w 2020 r. Jednakże z każdym kolejnym rokiem systematycznie narastały.
Czytaj więcej: Batalia z Niemcami o inwestycje na Odrze. Na słowa Hennig-Kloski entuzjastycznie zareagowali ekolodzy
Ekspert zwraca uwagę na niechlubny rekord
Prezes Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej Jarosław Nowrotek, zwrócił uwagę, że rzeczywiście mamy kolejny rekord upadłości konsumenckich, lecz w skali całego społeczeństwa nie jest to duża liczba. Podkreślił, że ludzie woleli ogłosić bankructwo niż popaść w dalsze zadłużenia.
Nic groźnego ani niepokojącego się nie dzieje. Po prostu osoby, które z różnych przyczyn wpadły w spiralę zadłużenia, dostają możliwość ogłoszenia upadłości, która de facto jest dla nich ratunkiem - podkreślił Jarosław Nowrotek.
I dodaje, że przy zbyt niskich dochodach te osoby zaciągnęły zbyt wiele pożyczek czy kredytów.
Do tego dokładają się przyczyny makroekonomiczne, np. niedawne podwyżki stóp procentowych, coraz wyższe koszty życia, paliw i energii. To wszystko rzutuje na zdolności spłacania długów - wyjaśnił prezes Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej.
Źródło: radiomaryja.pl