Ukraiński dziennikarz zatrzymany na granicy z Białorusią. Policja musiała zweryfikować mężczyznę. Portal Ukraińska Prawda oburzona działaniami polskich służb
We wtorek Ukraińska Prawda opublikowała komunikat, że ich dziennikarz Michajło Tkacz został zatrzymany wraz z kamerzystą w pobliżu granicy polsko-białoruskiej. Mężczyźni kręcili materiału dotyczący tranzytu produktów pomiędzy Polską, a Rosją i Białorusią. Interweniował ukraiński Ambasador Wasyl Zwarycz.
- We wtorek polska policja zatrzymała na granicy z Białorusią dwóch ukraińskich pracowników Ukraińskiej Prawdy.
- Mieszkańcy Łukowa byli zaniepokojeni mężczyznami operujący dronem w ich rejonie.
- Zostali oni wypuszczeni po weryfikacji ich nagrań oraz interwencji ambasadora Wasyla Zwarycza.
- Zobacz także: Czy samochody elektryczne rzeczywiście są ekologiczne? Wydrowski wyjaśnia
We wtorek Ukraińska Prawda opublikowała komunikat, że ich dziennikarz Michajło Tkacz został zatrzymany wraz z kamerzystą w pobliżu granicy polsko-białoruskiej podczas kręcenia materiału dotyczącego tranzytu produktów pomiędzy Polską, a Rosją i Białorusią.
Nakręcone materiały zostały częściowo usunięte. Zespół Ukraińskiej Prawdy jest oburzony, że sytuację udało się rozwiązać dopiero po nagłośnieniu i interwencji Ambasady Ukrainy w Polsce. Ukraińska Prawda dziękuje ambasadorowi i konsulowi za szybką reakcję i troskę - podano w komunikacie redakcji Ukraińskiej Prawdy.
🇺🇦🇵🇱🇷🇺🇧🇾
Polscy policjanci zatrzymali dziennikarza Ukraińskiej Prawdy Mychajło Tkacza wraz z operatorem kamery w pobliżu granicy polsko-białoruskiej - podaje Ukraińska Prawda. Informację potwierdził nadkomisarz Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w… pic.twitter.com/Wm8NJilmIC — WarNewsPL (@WarNewsPL1) February 27, 2024
Ukraiński ambasador Wasyl Zwarycz w rozmowie z Wirtualną Polską potwierdził, że interweniował w sprawie dziennikarzy. Według jego relacji policja ustaliła, że złapani mężczyźni nie są prowokatorami i zostali zwolnieni z aresztu.
Oni nagrywali ruch kolejowy, latali dronem. Policja zdecydowała sprawdzić, kto to jest, żeby nie okazało się, że chodzi o prowokatorów. Sprawa została szybko załatwiona - podkreślił ambasador Ukrainy Wasyl Zwarycz.
Policja nie usunęła nagrań ukraińskim dziennikarzom?
Incydent z dziennikarzami "Wirtualnej Polski" potwierdził nadkomisarz Andrzej Fijołek, rzecznik komendanta wojewódzkiego w Lublinie. Wyjaśnił on, że mieszkańcy Łukowa byli zaniepokojeni mężczyznami operujący dronem w ich rejonie.
Policjanci zostali zaalarmowani przez zaniepokojonych mieszkańców Łukowa, którzy od dwóch dni widzieli w tym rejonie mężczyzn z dronami - wyjaśnił nadkomisarz Andrzej Fijołek.
Policjanci z garnizonu lubelskiego (KPP Łuków) podejmowali czynności w związku z koniecznością ustalenia tożsamości osób, których przebywanie w rejonie przygranicznym zaniepokoiło mieszkańców. Po zweryfikowaniu tożsamości osoby opuściły teren jednostki Policji. — Policja Lubelska 🇵🇱 (@PolicjaLubelska) February 27, 2024
W związku z tym, że to teren przygraniczny, a w pobliżu znajdują się linie kolejowe, na miejsce został wysłany patrol policji . Funkcjonariusze potwierdzili informacje przekazane przez mieszkańców. Jednak aby zweryfikować słowa dziennikarzy i potwierdzić ich tożsamość, zostali oni przewiezieni na komendę.
Trzeba było zweryfikować ich dane. Po ich potwierdzeniu mężczyźni opuścili komendę - dodał rzecznik komendanta wojewódzkiego w Lublinie.
Jednocześnie policja nie potwierdza, by doszło do rzekomego skasowania jakichkolwiek nagrań.
Źródło: wp.pl, x.com