Uchodźcy z Górskiego Karabachu przybywają do Armenii. Azerbejdżan próbuje przejąć kontrolę nad regionem. "Przez kilka godzin bombardowali nas bardzo mocno"
Uchodźcy z Górskiego Karabachu przybywają do Armenii. To efekt przejęcia kontroli nad regionem przez Azerbejdżan.
- Siły zbrojne Azerbejdżanu od kilku dni forsują pozycje Armenii w Górskim Karabachu.
- Ludność cywilna w tym regionie jest pod nieustannym ostrzałem artylerii.
- W ucieczce pomagają stacjonujące tam między innymi rosyjskie oddziały, które premier Nikola Paszynian poprosił o pomoc.
- Zobacz także: Premier Węgier stawia twarde warunki Ukrainie. Broni interesu swojego narodu. Orban: "Nie będziemy wspierać Ukrainy w żadnej sprawie na arenie międzynarodowej"
Porozumienie o zawieszeniu broni pomiędzy siłami separatystów, czyli Ormianami zamieszkującymi region Górskiego Karabachu a Azerbejdżanem prawdopodobnie na długo zakończy konflikt zbrojny. To dlatego, że Ormianie są rozbrajani, a wielu z nich z obawy o przyszłość opuściło swoje domy i udało się do Armenii.
Ledwo przeżyliśmy ostatnie dni, to było straszne. Ostrzał dochodził ze wszystkich stron. Były trupy, nie wiem, gdzie teraz są. Dwie chłodnie wypełnione były ciałami po same brzegi - powiedział Petya Grigoryan, mieszkaniec Górskiego Karabachu.
Przez kilka godzin bombardowali nas bardzo mocno. Potem rozpoczęli ofensywę. Dzieci wbiegły do szkoły, a Azerbejdżan ją zbombardował z armaty moździerzowej. Tam nasze dzieci zostały ranne - relacjonował Nairy, mieszkaniec Armenii pracujący w Górskim Karabachu.
Wielu z tych, którzy przybyli do Armenii nie widzi możliwości powrotu.
Myślę, że zakończyliśmy temat Karabachu na dobre. Chyba że świat wywróci się do góry nogami i wszędzie znów będzie dobrze dla wszystkich. Teraz na świecie jest kompletny bałagan, nikt nie wie, co się dzieje - stwierdziłą Srbuhi, mieszkanka Górskiego Karabachu.
Premier Armenii rozmawia z innymi państwami o sytuacji w Górskim Karabachu
Premier Armenii poinformował w niedzielnym przemówieniu do narodu, że jego rząd współpracuje z zagranicznymi partnerami w celu utworzenia międzynarodowych mechanizmów, które zapewnią prawo i bezpieczeństwo Ormianom w Górskim Karabachu. Jeśli to nie wystarczy, każdy będzie mógł przybyć do Armenii.
Ormianie w Górskim Karabachu w dalszym ciągu stoją w obliczu zagrożenia czystkami etnicznymi. W ostatnich dniach dotarła tam pomoc humanitarna, ale to nie zmienia sytuacji. Jeśli Ormianom z Górskiego Karabachu nie zostaną stworzone prawdziwe warunki życia w swoich domach i skuteczne mechanizmy ochrony przed czystkami etnicznymi, wówczas znacznie wzrasta prawdopodobieństwo, że Ormianie uznają wygnanie z ojczyzny za jedyny sposób na zachowanie życia i tożsamości - zaznaczył premier Armenii Nikol Paszynian.
To właśnie na premiera spada dziś ogromna krytyka. Mieszkańcy Armenii domagają się jego dymisji po tym, gdy zgodził się na rozmieszczenie na terenie górskiego Karabachu tzw. rosyjskich sił pokojowych, oddając de facto region w ręce Azerbejdżanu.
Źródło: radiomaryja.pl