Szewko: Jeśli armia nie odstrasza przeciwnika, to zachęca go do działań agresywnych
W tej chwili w świat idzie komunikat, że można zaatakować uzbrojonego polskiego żołnierza i przeżyć takie starcie. To najgorszy przekaz - powiedział Wojciech Szewko z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.
- Szewko: W tej chwili najgorszy możliwy przekaz idący w świat, który będzie promowany również przez stronę rosyjską, to jest komunikat, że można zaatakować uzbrojonego polskiego żołnierza i przeżyć takie starcie.
- Ekspert ocenił, że taki komunikat jest “ewenementem”. Jego zdaniem “coś takiego nie zdarzyłoby się nigdzie na świecie, a już z całą pewnością w krajach, z których te bandy [imigrantów - przyp. red.] pochodzą”.
- W środę opinię publiczną zszokowała informacja o zatrzymaniu polskich żołnierzy przez Żandarmerię Wojskową, ponieważ ci oddali strzały ostrzegawcze w trakcie ataku imigrantów na polską granicę.
- Zobacz także: Znów zabrała głos. Kurdej-Szatan po śmierci żołnierza pisze, że "koszmar trwa z każdej strony"
W tej chwili najgorszy możliwy przekaz idący w świat, który będzie promowany również przez stronę rosyjską, to jest komunikat, że można zaatakować uzbrojonego polskiego żołnierza i przeżyć takie starcie. Nie ma gorszego, zachęcającego do kolejnych ataków komunikatu - powiedział Wojciech Szewko w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Szewko: Coś takiego nie zdarzyłoby się nigdzie na świecie
Ekspert ocenił, że taki komunikat jest “ewenementem”. Jego zdaniem “coś takiego nie zdarzyłoby się nigdzie na świecie, a już z całą pewnością w krajach, z których te bandy [imigrantów - przyp. red.] pochodzą”.
Armia, trzeba pamiętać, służy w pierwszej kolejności do odstraszania przeciwnika, jeżeli nie odstrasza przeciwnika, to wręcz przeciwnie, zachęca go do działań agresywnych - powiedział ekspert z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.
Tak a propos pic.twitter.com/ntx0pK5evU — Wojciech Szewko (@wszewko) June 6, 2024
Burza wokół polskiej armii
W środę opinię publiczną zszokowała informacja o zatrzymaniu polskich żołnierzy przez Żandarmerię Wojskową, ponieważ ci oddali strzały ostrzegawcze w trakcie ataku imigrantów na polską granicę. Do zdarzenia doszło na przełomie marca i kwietnia, ale społeczeństwo dowiedziało się o tej sprawie dopiero teraz.
W czwartek nadeszła natomiast tragiczna wiadomość o śmierci żołnierza, który został ugodzony nożem przez imigranta na granicy z Białorusią.
Coraz głośniej też wybrzmiewają głosy domagające się dymisji szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Czytaj także: Poseł Polski 2050: Zmieni się prawo dotyczące działania służb w Polsce
Wojskowy: Z całej sytuacji cieszy się Rosja
Gen. Jarosław Kraszewski, były dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w BBN w RMF FM stwierdził, że z całej tej sytuacji cieszy się Rosja.
Na Kremlu się śmieją, bo Polacy znów opluwają własnych żołnierzy - dodał.
Źródło: x.com, rmf24.pl