Świadomość ekonomiczna maturzystów 2024. Niepokojące informacje. Maturzyści wolą pójść do pracy niż kontynuować edukację
Jak wynika z raportu "BIG Monitor" pt. Świadomość ekonomiczna maturzystów 2024, blisko 60 procent tegorocznych maturzystów planuje rozpocząć studia jesienią. Dla porównania w 2018 r. aż 95 procent maturzystów planowało kontynuować naukę na uczelniach.
- Jak wynika z raportu "BIG Monitor" pt. Świadomość ekonomiczna maturzystów 2024, blisko 60 procent tegorocznych maturzystów planuje rozpocząć studia jesienią.
- W porównaniu z 2018 r. nastąpił kilkudziesięcioprocentowy spadek.
- Dane pokazują, że co piąty Polak z wyższym wykształceniem pracuje poniżej swoich kwalifikacji.
- Zobacz także: Prezentacja Tarczy Wschód. Wiemy ile będzie ona kosztować. Premier Donald Tusk: "Dla nas priorytetem musi być bezpieczeństwo"
Jak wynika z raportu "BIG Monitor" pt. Świadomość ekonomiczna maturzystów 2024, blisko 60 procent tegorocznych maturzystów planuje rozpocząć studia jesienią. Wynik jest mniejszy niż kilka lat temu. Dla porównania w 2018 r. aż 95 procent maturzystów planowało kontynuować naukę na uczelniach.
Zainteresowanie studiami traktowane jako oczywisty krok po maturze wygląda obecnie inaczej - zwrócił uwagę główny analityk BIG InfoMonitor, profesor Waldemar Rogowski.
Zdawać na studia stacjonarne chce 36 procent, a na zaoczne 20 procent. Wielu tegorocznych maturzystów ma jednak inne plany: iść do pracy, podróżować, założyć firmę, wyjechać z Polski, pracować u rodziców. Lista pomysłów na przyszłość nie sprowadza się jedynie do kontynuacji nauki. Młodzi nie są już tak bardzo przekonani do studiowania, jak byli ich rodzice - oznajmił prof. Waldemar Rogowski.
Dane pokazują, że co piąty Polak z wyższym wykształceniem pracuje poniżej swoich kwalifikacji.
Czytaj więcej: Rada Języka Polskiego ogłasza reformę ortografii. Niektóre zmiany są zaskakujące
Reformy w polskiej edukacji dopiero nastąpią?
Przeciwko rewolucyjnym zmianom w systemie edukacji i podstawie programowej, które chce wprowadzić resort edukacji, sprzeciwia się wielu rodziców i wychowawców, a także organizacje prorodzinne. Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły apeluje do prezydenta Andrzeja Dudy o zablokowanie zakazu prac domowych czy szkodliwych zmian w podstawie programowej.
Zniknąć ma przedmiot Historia i Teraźniejszość, z zapowiedzi MEN wynika, że zastąpi go Edukacja Obywatelska, natomiast Wychowanie do życia w rodzinie ma zastąpić Edukacja zdrowotna. Organizacje prorodzinne wskazują, że ten przedmiot to tak naprawdę lekcje Edukacji seksualnej prowadzone według niemieckich standardów.
Tymczasem Katarzyna Lubaneuer w rozmowie z “Rzeczpospolitą” zaznaczyła, że “to, co my obecnie robimy, to kosmetyka”. Zaznaczyła, że reforma będzie za dwa lata.
Nie jesteśmy w stanie zasadniczo zmienić podstaw, które powstały za czasów minister Zalewskiej - powiedziała.
To, co teraz możemy zrobić, to ograniczyć liczbę lektur, zmniejszyć liczbę wymagań, by na lekcji rzeczywiście była przestrzeń dla nauczyciela do pracy z uczniami. Natomiast nie jesteśmy w stanie zmienić całej filozofii nauczania. Teraz chcemy, by podstawy programowe były znośne - dodała.
Wiceminister edukacji zaznaczyła, że “prawdziwa reforma będzie w 2026 roku”.
Źródło: radiomaryja.pl