Skandaliczna decyzja prokuratury! Umorzono postępowanie przeciwko lewicowym ekstremistom. Bąkiewicz: "Czy moje dzieci mogą czuć się bezpieczne?"
W czwartek prezes partii Niepodległość Robert Bąkiewicz poinformował, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie postanowiła umorzyć dochodzenie w sprawie ujawnienia przez lewicowych ekstremistów jego adresu.
- Prokuratura Okręgowa w Warszawie postanowiła umorzyć dochodzenie w sprawie ujawnienia przez lewicowych ekstremistów adresu Roberta Bąkiewicza.
- Prezes partii Niepodległość jeszcze niedawno temu został zaatakowany przez nożownika.
- Bąkiewicz w obliczu ostatnich wydarzeń obawia się o bezpieczeństwo swoich bliskich.
- Zobacz także: Przywódca libańskiego Hezbollahu grozi Cyprowi: Także będzie częścią tej wojny
W czwartek prezes partii Niepodległość Robert Bąkiewicz poinformował, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie postanowiła umorzyć dochodzenie w sprawie ujawnienia przez lewicowych ekstremistów jego adresu. Bąkiewicz podkreślił, że w obliczu próby zamachu na jego życie przez ochroniarza rosyjskiego ambasadora nie czuje się on bezpiecznie, tym bardziej martwi się o bezpieczeństwo swoich bliskich.
W kontekście ostatniej próby zamachu na moje życie przez nożownika, brak konsekwencji dla osób, które wskazywały mnie w internecie jako cel ataków, jest nikczemnością i skandalem. Czy w takich okolicznościach moja rodzina, moje dzieci mogą czuć się bezpieczne? - napisał Robert Bąkiewicz.
Podkreślił, że przez ostatnie sześć miesięcy jego osoba była atakowana przez sędziów, prokuratorów, media oraz polityków.
Nie poddaję się i będę dalej walczył. Ich bezwzględność w walce z polskimi patriotami spełznie na niczym. My zwyciężymy, Polska zwycięży, a kiedy władza wróci w nasze ręce, zniszczymy cały ten system niesprawiedliwości - zaznaczył prezes partii Niepodległość.
Wyrzucimy upolitycznionych sędziów, prokuratorów i wszystkich przestępców w togach, zapewniając Polakom skuteczny i sprawiedliwy system sprawiedliwości - zaapelował.
Zaapelował także o pilne wsparcie finansowe, gdyż ponosi on olbrzymie koszty obrony.
Skandal!
Otrzymałem postanowienie o umorzeniu dochodzenia przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie, dotyczącego upublicznienia mojego adresu przez lewicowych ekstremistów.
W kontekście ostatniej próby zamachu na moje życie przez nożownika, brak konsekwencji dla osób, które… pic.twitter.com/DhDYwB0v2q — Robert Bąkiewicz (@RBakiewicz) June 20, 2024
Czytaj więcej: Republika i WPOLSCE24. Dwa nowe kanały w Naziemnej Telewizji Cyfrowej. Tak zdecydowała KRRiT
Nożownik zaatakował Bąkiewicza
Podczas piątkowego Marszu Milczenia w Warszawie, zorganizowanym po śmierci polskiego żołnierza, zabitego przez imigranta na granicy, policja udaremniła atak nożownika. Niedoszłą ofiarą był Robert Bąkiewicz, prezes partii Niepodległość.
Powiedział, że chce mnie zaj**ać - powiedział Bąkiewicz.
Jak informowaliśmy, Damian G. - recydywista, który pojawił się na piątkowym marszu, to ochroniarz Siergieja Andriejewa, ambasadora Rosji w Polsce. Co więcej, G. działa także w prorosyjskiej partii Front. Jej liderem jest Krzysztof Tołwiński, znany z prorosyjskich sympatii i częstych wizyt na Białorusi.
Damian G. przebywa na wolności, otrzymał zakaz zbliżania się do prezesa partii Niepodległość.
TVMN zapytała prokuraturę o szczegóły tej sprawy i prowadzonego postępowania.
Prok. Norbert Woliński, przekazał nam, że postępowanie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa-Praga Południe w Warszawie i zostało wszczęte 8 czerwca w sprawie kierowania gróźb karalnych (art. 190 par. 1 kk.)
W trakcie czynności podjętych na miejscu zdarzenia zatrzymany został Damian G., który znajdując się kilkanaście metrów od uczestników zgromadzenia w prowadzonej rozmowie telefonicznej wypowiedział groźby karalne dotyczące osoby Roberta Bąkiewicza. W wyniku przeprowadzonego przeszukania, w jego plecaku znaleziono nóż - podał prokurator.
Źródło: tvmn.pl, x.com