Wspieraj wolne media

Siedziba socjalistów w Hiszpanii zaatakowana podczas protestów w Madrycie. Sytuacja się zaognia

31
0
2
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. PAP/EPA/DANIEL GONZALEZ

We wtorek na ulicach Madrytu ponad 7 tys. osób protestowało przeciwko amnestii dla separatystów z Katalonii. Policja użyła pałek, gumowych kul i gazu łzawiącego.

Hiszpanie drugi dzień protestowali przeciwko amnestii dla katalońskich separatystów oraz dalszemu sprawowaniu władzy przez socjalistycznego premiera Pedro Sancheza. “Nie dla amnestii!” “Do więzienia!”, “Sanchez to zdrajca!”, słychać było na ulicach Madrytu. Największe zamieszki miały miejsce przed siedzibą Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE).

Zamieszki w Hiszpanii 

Radykalni manifestujący z zamaskowanymi twarzami odpalali race i petardy, rzucali kamieniami, butelkami i innymi przedmiotami, podpalali też kosze na śmieci. Policja użyła wobec protestujących m.in. pałek i gazu łzawiącego. Podobne protesty odbyły się też w innych hiszpańskich miastach.

Według informacji AFP rannych zostało 39 osób, w tym aż 29 policjantów. Sześć osób zatrzymano za zakłócenia spokoju.

Rzeczniczka prawicowej partii Vox powiedziała we wtorek, że ugrupowanie nie popiera przemocy widocznej na manifestacjach, ale wspiera protest antyrządowy. Lider Vox, Santiago Abascal, był obecny na poniedziałkowym wydarzeniu w Madrycie.

Sanchez: To atak na demokrację

Pedro Sanchez natomiast ostro skrytykował protesty, twierdząc, że przewodzą nimi “reakcjoniści”. W mediach społecznościowych wyraził swoje poparcie dla członków partii socjalistycznej, którzy “cierpią z powodu prześladowań ze strony reakcjonistów w ich lokalnej siedzibie”. 

Atak na siedzibę hiszpańskiej Partii Socjalistycznej jest atakiem na demokrację - napisał na platformie X (dawniej Twitter).

Czytaj także: Dalsza pomoc USA dla Ukrainy. Biały Dom zabiera głos. Karine Jean-Pierre: "Pomoc dla Ukrainy musi być kontynuowana"

Negocjacje ws. amnestii

Rozmowy między radykalną Junts per Catalnuya (JxCat) oraz Hiszpańską Socjalistyczną Partią Robotniczą (PSOE) Pedro Sancheza toczą się w Brukseli, gdzie przebywa były szef katalońskiego rządu Carles Puigdemont.  Do porozumienia, którego najważniejszą częścią będzie amnestia dla katalońskich separatystów, jeszcze nie doszło, ale wydaje się ono coraz bardziej prawdopodobne - podał portal euractiv.pl.

Sanchez, aby utrzymać się przy władzy potrzebuje poparcia katalońskich separatystów, jeżeli do 27 listopada nie uda mu się stworzyć rządu, w Hiszpanii dojdzie do ponownych wyborów.

Protesty przeciwko planowanej amnestii odbywają się już od jakiegoś czasu, ale dotychczas miały one pokojowy charakter.

Źródło: euractiv.pl, apnews.com

Sonda
Wczytywanie sondy...
31
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo