Wspieraj wolne media

Były działacz PZPR uniknął sprawiedliwości. Sąd w Hajnówce uniewinnił Włodzimierza Cimoszewicza! Chodzi o potrącenie staruszki

0
2
11
Włodzimierz Cimoszewicz
Włodzimierz Cimoszewicz / Fot. Youtube

Sąd w Hajnówce uniewinnił byłego Premiera Włodzimierza Cimoszewicza od zarzutu potrącenia rowerzystki. Sprawa opuszczenia miejsca wypadku umorzona z powodu przedawnienia.

Sąd w Hajnówce uniewinnił byłego Premiera Włodzimierza Cimoszewicza od zarzutu potrącenia rowerzystki. Sprawa opuszczenia miejsca wypadku umorzona z powodu przedawnienia. Włodzimierz Cimoszewicz nie przyznawał się do winy.

Internauci nie kryją swojego oburzenia w tej sprawie. Jeden z nich zauważył, że sam otrzymał list w sprawie mandatu sprzed blisko 14 lat.

Czytaj więcej: Lewicowe rządy w Hiszpanii przyjmują kontrowersyjne prawo. Chodzi o eutanazję i aborcję. Wprowadzono pewne modyfikacje

Cimoszewicz nie przyznaje się do winy

Proces Włodzimierza Cimoszewicza ruszył po pięciu latach od wypadku. Według prokuratury, były premier niemyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, nieuważnie obserwował drogę i nie zachował szczególnej ostrożności, zbliżając się do przejścia, zbyt późno zaczął manewr hamowania i doprowadził do wypadku, a także zbiegł z miejsca zdarzenia. W wyniku zdarzenia 70-letnia rowerzystka miała doznać złamania kości podudzia oraz otarć twarzy i dłoni.

Do wypadku z udziałem byłego Premiera doszło w maju 2019 r. w Hajnówce w województwie podlaskim. Polityk potrącił wówczas 70-letnią rowerzystkę, która znajdowała się na oznakowanym przejściu dla pieszych.

Z informacji przekazanych przez policję wynika, że pojazd, którym poruszał się polityk miał nie posiadać aktualnych badań technicznych. Były polityk PZPR jest aktualnie związany z Koalicją Obywatelską.

Cimoszewicz miał nie wezwać na miejsce zdarzenia ani policji służb ratowniczych. Razem ze znajomymi miał zabrać potrąconą kobietę do swojego miejsca zamieszkania, a następnie do szpitala. Z informacji przekazanych przez policję wynika, że pojazd, którym poruszał się polityk miał nie posiadać aktualnych badań technicznych. Z tego względu został mu odebrany dowód rejestracyjny.

Nie spowodowałem tego wypadku i twierdzę, że nie można mojego zachowania po wypadku traktować jako zbiegnięcia z miejsca zdarzenia, bo ja po wypadku udzielałem pomocy poszkodowanej – przekonywał.

Jak tłumaczył, poszkodowana kobieta miała widoczne obrażenia twarzy, co mogło doprowadzić do wylewu krwi do mózgu. Z tego właśnie powodu miał uznać o konieczności udzielenia jej jak najszybciej fachowej pomocy.  

Źródło: tysol.pl, x.com

Sonda
Wczytywanie sondy...
0
2
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo