Protesty rolników. Czy należy pomagać polskim gospodarzom? Sachajko: "Musimy dofinansować rolnictwo"
Poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko w rozmowie z Oliverem Pochwatem z TV Media Narodowe skomentował protest rolników mający miejsce między innymi na przejściach granicznych z Ukrainą. Wskazał on na to co należy zrobić, aby pomóc polskim gospodarzom.
- Poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko skomentował protesty rolników.
- Zdaniem polityka, rolnicy powinni otrzymywać od państwa odpowiednie dotacje.
- Zauważył również, że należy poszerzyć listę produktów rolnych zakazanych do sprzedaży w naszym kraju.
- Zobacz także: Protesty polskich rolników. Ukraińskie elity uderzają w Polaków za blokadę produktów rolnych. Bosak: "Prezydent Zełenski uderza w nasze czułe punkty"
Poseł Kukiz'15 Jarosław Sachajko w rozmowie z Oliverem Pochwatem z TV Media Narodowe skomentował protest rolników mający miejsce między innymi na przejściach granicznych z Ukrainą. Wskazał on na to co należy zrobić, aby pomóc polskim gospodarzom. Zauważył również, że należy poszerzyć listę produktów rolnych zakazanych do sprzedaży w naszym kraju.
W tej chwili musi być natychmiastowa pomoc dla rolników. Trzeba rozszerzyć listę produktów zakazanych do sprzedaży. Musimy te pieniądze wpompować, bo strata gospodarstwa rolnego oznacza, żę nie będzie ono odbudowane - wskazał poseł Jarosław Sachajko.
Zaznaczył również, że należy nadal dofinansowywać polskich rolników. Dzięki temu Polska zachowa suwerenność żywnościową.
Musimy dofinansować rolnictwo, bo inaczej utracimy suwerenność żywnościową - podkreślił polityk Kukiz'15.
🗨️@jsachajko: Musimy dofinansować rolnictwo, bo inaczej utracimy suwerenność żywnościową. pic.twitter.com/HBA9VXHiFi — TVMN (@TVMediaNarodowe) February 22, 2024
Czytaj więcej: Dzień głosowań w Sejmie. Znamy przyszłość obywatelskiego projektu Stop LGBT. Zobacz jak zagłosowali posłowie
Katastrofalna sytuacja na rynku zboża
Na europejskim rynku cena za pszenicę spadła poniżej 200 euro za tonę. To dwukrotnie mniej niż jeszcze przed dwoma laty. Ten spadek ceny pszenicy wynika przede wszystkim z nadprodukcji tego zboża w Europie. Na unijnym rynku odczuwalna jest silna presja ze strony tańszej pszenicy z Rosji i Ukrainy - ta ukraińska sprzedawana jest nawet za połowę aktualnej ceny, czyli 100 euro za tonę. Również tzw. fundusze spekulacyjne nie pomagają i grają na dalszą obniżkę cen.
Jeżeli pszenica będzie kosztować 700 zł netto za tonę, to przy tych kosztach nie będzie się w ogóle opłacać uprawa - mówi jeden z rolników.
Przy tych cenach rolnicy muszą dokładać do interesu. Nawóz drogi, ropa droga - nie wytrzymamy... Jeden rok i będzie koniec rolnictwa - twierdzi drugi z rolników.
Jak twierdzą eksperci, ten trend spadkowy będzie trudno odwrócić. Paradoksalnie mogłaby pomóc np. susza w jednym lub większej liczbie krajów, które liczą się na rynku produkcji zbóż.
Źródło: tvmn.pl, x.com