Zamieszki we Francji przynoszą ogromne koszta dla gospodarki. Już teraz wynoszą one ponad miliard euro, a kwota stale rośnie. Turyści odwołują wcześniej zaplanowane wakacje
Zamieszki we Francji przyniosły ponad miliard euro strat. Setki sklepów, restauracji i banków zostało splądrowanych. Mieszkańcy mogą długo odczuwać skutki gwałtownych protestów. Ubezpieczenia najpewniej nie pokryją wszystkich szkód. Dodatkowo wielu turystów odwołało wakacyjne wyjazdy, ze względu na niestabilną sytuację w kraju.
- Ogromne zamieszki rozgrywające się we Francji już teraz generują wieleset milionowe straty dla gospodarki.
- Jak można się domyślić za wszelkie szkody, wyrządzone przez protestujących zapłacą ostatecznie zwyczajni obywatele.
- Ponadto na niestabilnej sytuacji we Francji straci tamtejsza branża turystyczna, gdyż turyści nie będą chcieli spędzać wakacji w niebezpiecznym miejscu.
- Zobacz także: Okropieństwa wojny na Ukrainie. Rosyjscy żołnierze skarżą się kierownictwu wojskowemu na ciężkie warunki oraz kadyrowców. "Nie jesteśmy mięsem armatnim"
Zaledwie kilka tygodni po tym, jak Francja zmagała się z protestami związanymi z reformą emerytalną, w kraju wybuchły kolejne strajki. Jak podaje CNN, według francuskiego stowarzyszenia MEDEF zamieszki wywołane śmiertelnym postrzeleniem nastolatka spowodowały już straty o wartości ponad miliarda euro. Strajkujący splądrowali setki sklepów, firm, urzędów i banków.
Chociaż francuskie władze podały, że szczyt zamieszek już minął to kraj jeszcze długo będzie odczuwał ich skutki. Rząd zapowiedział pomoc dla najbardziej poszkodowanych firm. Najpewniej chodzi o anulowanie bądź odroczenie składek na ubezpieczenie społeczne i niektórych podatków. Jak podał minister finansów Bruno Le Maire, firmy będą mogły złożyć wniosek w tej sprawie w ciągu 30 dni.
Francja może mieć poważne problemy
Suma odszkodowań najpewniej wyniesie mniej niż miliard euro. To oznacza, że wiele firm nie otrzyma pełnej rekompensaty za poniesione straty.
Jest mało prawdopodobne, aby państwo francuskie pokryło straty związane z przerwami w działalności gospodarczej wynikające z wandalizmu, grabieży i potencjalnych godzin policyjnych - dodała agencja ratingowa DBRS Morningstar.
To jednak nie koniec tragedii francuskich firm. Przez niestabilną i niebezpieczną sytuację w kraju wielu turystów odwołało swoje wyjazdy. Od początku lipca prawie 25 proc. turystów anulowało swoje rezerwacje.
17-letni Nahel został zastrzelony 27 czerwca. Od tamtej pory na ulicach Francji wybuchają gwałtowne zamieszki. Tysiące osób zostało aresztowanych, a dwójka uczestników została skazana. Zamieszki były na tyle silne, że rozprzestrzeniły się na pobliskie państwa - Belgię i Szwajcarię.
Źródło: polsatnews.pl