Przypomnijmy, że w sobotę weszło w życie rozporządzenie zakazujące wwozu do Polski produktów żywnościowych z Ukrainy. Podpisał je minister rozwoju i technologii Waldemar Buda.

“Rzeczpospolita” podała w środę, że Bruksela proponuje unijny zakaz dla pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika. W zamian oczekuje jednak, że takie kraje jak Polska, Węgry, Słowacja i Bułgaria wycofają się ze swoich jednostronnych decyzji dotyczących zakazu importu z Ukrainy.

Jak ustalił nieoficjalnie RMF FM, Polska dodatkowo chce objąć unijnym zakazem wwozu ukraińskiej żywności również: owoce miękkie, jaja, drób, cukier i miód.

Będzie to jednak trudne, ponieważ jak podało radio, każdy z krajów ma swoją listę życzeń. Np. Bułgaria chce wpisać dodatkowo mąkę i olej, natomiast Węgry drób, miód i mąkę.

Rozmowy dotyczące problemu importu z Ukrainy będą kontynuowane

Piątka krajów uzgodniła więc wspólną listę, ale jest ona długa. Rozmowy będą kontynuowane w najbliższych dniach. W przyszłym tygodniu jest spotkanie ministrów rolnictwa. Jeżeli nie dojdzie do szybkiego porozumienia, to niewykluczone, że będą konieczne rozmowy na wyższym politycznym szczeblu - podaje portal RMF24.pl.

W środę odbyła się wideokonferencja ministrów rolnictwa z pięciu krajów unijnych dotkniętych nadmiernym importem z Ukrainy. Rozwiązania KE zostały jednak uznane za niewystarczające.

Czytaj także: Kowalski: Gdyby miał honor, podałby się do dymisji. "Janusz Wojciechowski to eurokrata"

KE o zakazie importu

Jak informowaliśmy, Komisja Europejska skrytykowała wprowadzony przez polski rząd zakaz importu z Ukrainy. Stwierdziła, że “polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE, a zatem działania jednostronne są niedopuszczalne”. 

“Rzeczpospolita” podała w środę, że KE nie ukarze Polski za tę decyzję, rząd ma się jednak “integralnie wycofać” zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy.