• Historyk zaznaczył, że po wojnie będą nas dobiegać głosy, żeby nie rozmawiać o Wołyniu, ponieważ Ukraina odbudowuje się po wojnie i potrzebuje naszej pomocy.
• Prof. Kucharczyk podkreślił, że Ukraina nie musi już czcić Bandery, gdy ma obrońców Wyspy Wężowej, Azowstalu, Kijowa czy Bachmutu.
• Dodał, że "cierpliwie, ale systematycznie musimy domagać się tego upamiętnienia".
• Zobacz także: Eksplozje w Mariupolu na Ukrainie - informacje i spekulacje

Niedawno doszło do konfliktu dyplomatów Polski i Ukrainy na temat prawdy historycznej o Rzezi Wołyńskiej. Rzecznik polskiego ministerstwa spraw zagranicznych Łukasz Jasina stwierdził, że prezydent Ukrainy powinien przeprosić za te tragiczne wydarzenia. 

Ta wypowiedź spotkała się z ostrą reakcją ukraińskiego ambasadora w Polsce, Wasyla Zwarycza. W swoich tweetach jasno wyraził, że jakiekolwiek próby narzucania Ukrainie, co powinna zrobić w kwestii przeszłości, są nieakceptowalne i niefortunne.

Kucharczyk: Tylko na prawdzie można zbudować poprawne relacje 

Prof. Grzegorz Kucharczyk, historyk z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk był gościem na antenie Radia Maryja. Podkreślił, że tylko na prawdzie można zbudować poprawne relacje między narodami. 

Historia, która nie opiera się na faktach, tylko na zmyśleniach albo służy jakimś ideologicznym celom - w dalszej konsekwencji prowadzi do fałszywych decyzji politycznych. Fałszywe decyzje polityczne oznaczają często konflikty zbrojne, które pociągają za sobą bezbrzeżne cierpienia wielu ludzi. Nie jest więc bez znaczenia, jak zapamiętujemy przeszłość, bo ta przeszłość buduje naszą tożsamość - stwierdził. 

Dobry moment, by upomnieć się o prawdę historyczną?

Prof. Grzegorz Kucharczyk jasno stwierdził, że “mamy dobry moment, by upominać się o prawdę historyczną”. Zaznaczył, że po wojnie będą nas dobiegać głosy, żeby nie rozmawiać o Wołyniu, ponieważ Ukraina odbudowuje się po wojnie i potrzebuje naszej pomocy, a nie pretensji.

Teraz jest dobry moment, ponieważ często słyszeliśmy - zwłaszcza po stronie ukraińskiej czy pewnych komentatorów w Polsce (…) - argumentację, że przecież oni jako naród muszą mieć jakichś bohaterów, dlatego jest Bandera, Suchewycz i dowódcy UPA. Ale teraz Ukraina ma właściwych bohaterów. Bohaterów, którzy walczą o niepodległość Ukrainy nie krwią niewinnych ofiar, jak to było na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej od 1943 r., tylko własną krwią - stwierdził historyk.

Czytaj także: Odważny rajd dywersantów na terytorium Rosji. Ukraińcy odcinają się od akcji Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego. USA zaniepokojone obecnością amerykańskich transportowców

Ukraina ma już innych bohaterów

Prof. Kucharczyk podkreślił raz jeszcze, że Ukraina nie musi już czcić Bandery, gdy ma obrońców Wyspy Wężowej, Azowstalu, Kijowa czy Bachmutu. 

Ukraińskiej stronie trzeba tłumaczyć, że właśnie teraz, kiedy spotkał ich tragiczny los, a w pamięci utrwalone są straszne obrazy z Buczy i innych miejsc barbarzyńskiego zachowania się armii rosyjskiej, tym bardziej powinni rozumieć fakt, że przejmuje nas los rodaków, którzy doświadczyli takich Bucz na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, podniesionych do którejś potęgi. Miejsc okrutnej kaźni, ludobójstwa ze szczególnym okrucieństwem były dziesiątki, jeśli nie setki (…). Trzeba teraz wykorzystać dobry moment. Nie po to, aby Ukraińcom „dokuczyć”, upokorzyć ich, tylko aby spełnić ich prozachodnie aspiracje. W kanonie zachodniej kultury jest wymóg sprawiedliwości – trzeba przyznać się do strasznych rzeczy, stanąć w prawdzie. A prawda ma moc wyzwalającą. Tego wyzwolenia szczególnie potrzebuje dzisiaj Ukraina - powiedział.

Historyk zaznaczył, że “cierpliwie, ale systematycznie musimy domagać się tego upamiętnienia”.