Odważny rajd dywersantów na terytorium Rosji. Ukraińcy odcinają się od akcji Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego. USA zaniepokojone obecnością amerykańskich transportowców
Amerykański dziennik "The New York Times" odniósł się do poniedziałkowej akcji Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego, który zaatakował obwód biełgoradzki. Do mediów docierają niepokojące informacje o sprzęcie użytym w ataku.
- W poniedziałek rano doszło do brawurowej akcji Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego walczącego po stronie Ukrainy, który zaatakował terytorium Rosji.
- Liderzy grupy powiadomili pod wieczór, że ich jednostki zostały już wycofane i osiągnięto zamierzone cele tej dywersji.
- Amerykańskie media są jednak zaniepokojone dochodzącymi informacjami na temat wyposażenia dywersantów.
- Zobacz także: Ukraińskie siły wkroczyły do Rosji? Trwają walki w obwodzie biełgorodzkim. Wiemy kto zaatakował rosyjskie miejscowości
Amerykański dziennik "The New York Times" podaje, że w czasie ataku na obwód biełgoradzki, dywersanci użyli co najmniej trzy opancerzone pojazdy przekazane przez Stany Zjednoczone. Dwa z nich zostały przejęte przez rosyjskie wojsko. Dziennik, który powołuje się na wysokiego rangą urzędnika ukraińskiego, podał, że granica była zabezpieczona na wypadek kontrataku wojsk rosyjskich, ale wśród sabotażystów nie było ukraińskich żołnierzy.
Według tego źródła grupa, która dokonała inwazji na terytorium Rosji, poniosła straty, ale nie wpłynęły one na jej zdolność bojową.
Odpowiedzialność za atak wzięły Legion Wolność Rosji i Rosyjski Korpus Ochotniczy, w którym Rosjanie walczą po stronie Ukrainy. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej ogłosiło klęskę dywersantów drugiego dnia po inwazji, nazywając ich "oddziałem ukraińskiej formacji nacjonalistycznej".
Grupa spenetrowała dzielnicę miejską Grajworon w obwodzie biełgorodzkim. Atak rozpoczął się w poniedziałek około godziny 6 rano ostrzałem, po którym piechota i pojazdy opancerzone wkroczyły na terytorium Rosji.
Dywersanci otrzymali amerykański sprzęt?
Według "NYT" sabotażyści użyli co najmniej trzech amerykańskich transporterów opancerzonych, z których dwa udało się przejąć siłom rosyjskim. Wcześniej Pentagon ogłosił, że nie zgadza się na użycie sprzętu przekazanego Ukrainie do ataków na terytorium Rosji.
Wprowadziliśmy bardzo surowe procedury w zakresie monitorowania użytkowników końcowych i z powodzeniem współpracujemy z naszymi ukraińskimi partnerami na tym froncie p powiedział rzecznik Departamentu Obrony USA Pat Ryder
Według niego wojsko USA nie ma pewności co do autentyczności zdjęć z amerykańskim sprzętem w obwodzie biełgorodzkim.
Natomiast ministerstwo obrony Rosji podało, że podczas walk z dywersantami siły rosyjskie zniszczyło cztery bojowe wozy opancerzone i pięć pickupów, a także zlikwidowały 70 osób. Następnie reżim CTO w regionie biełgorodzkim został odwołany.
Czytaj więcej: Kiedy odbędą się wybory parlamentarne 2023? Są najnowsze spekulacje medialne. Portal Onet wskazał kiedy mogą się odbyć wybory
Ukraińcy zaprzeczają ofensywie na terytorium Rosji
Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak oświadczył, że Kijów nie ma nic wspólnego z operacją zbrojną w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim.
Ukraina z zainteresowaniem obserwuje wydarzenia w obwodzie biełgorodzkim w Rosji i bada sytuację, ale nie ma z tym nic wspólnego. Jak wiecie, czołgi są sprzedawane w każdym rosyjskim sklepie wojskowym, a podziemne grupy partyzanckie składają się z obywateli Rosji - stwierdził Mychajło Podolak w poniedziałek na Twitterze.
The only driving political force in a totalitarian country of tightened screws is always an armed guerrilla movement. #Ukraine is watching the events in the #Belgorod region of #Russia with interest and studying the situation, but it has nothing to do with it. As you know, tanks… — Михайло Подоляк (@Podolyak_M) May 22, 2023
W pisemnym oświadczeniu przesłanym agencji Reutera doradca Wołodymyra Zełenskiego poinformował, że ukraińskie wojsko działa tylko na terytorium Ukrainy i przekazał stanowisko wywiadu wojskowego, zgodnie z którym za akcją stoją rosyjscy partyzanci.
Źródło: dorzeczy.pl, nytimes.com