Wspieraj wolne media

Postępowa "Mała syrenka" już wkrótce w kinach. Główna aktorka: Nie opuści morza dla żadnego mężczyzny

1
0
0
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Youtube

Widzowie nie są zadowoleni z wyboru ciemnoskórej Arielki w najnowszym filmie Disneya. Co o roli mówi sama główna aktorka? Okazuje się, że produkcja jest postępowa, jak na współczesne czasy przystało.

Disney oferuje ostatnio niewiele, za to zalewa nas aktorskimi wersjami swoich kultowych już bajek, które są niejednokrotnie dużo słabsze od swoich pierwowzorów. Nowe produkcje nie są oczywiście wolne od ideologii, które również wpływają negatywnie na oceny tych filmów.

Już 26 maja do polskich kin trafi aktorski film “Mała Syrenka” w reżyserii Roba Marshalla. Produkcja opowiada o tytułowej syrenie Arielce, która jest niezwykle ciekawa świata ludzi i pragnie się tam dostać, zwłaszcza, że zakochuje się w ludzkim księciu Eryku. Aby znów go spotkać zawiera umowę z morską wiedźmą - w zamian za swój głos i ogon dostaje ludzkie nogi. 

Czarnoskóra “Mała syrenka” i rasiści

Kiedy Disney ogłosił, że w postać małej syrenki wcieli się czarnoskóra aktorka Halle Bailey, szybko okazało się, że widzowie nie są zadowoleni z tego wyboru. Kontrowersje nie cichły, a internauci zjednoczyli się pod #NotMyAriel (#NieMojaArielka), aby wyrazić swoją dezaprobatę dla odtwórczyni głównej roli, której wygląd nijak miał się do rudowłosej Arielki z animowanej wersji produkcji. 

Widzowie zaznaczali, że przecież Disney ma całą gamę różnorodnych rasowo księżniczek, w tym czarnoskórą Tainę z filmu “Księżniczka i żaba”, więc po co na siłę zmieniać kolor skóry małej syrence, która w oryginale miała jasną karnację. Zaczęły się też podnosić głosy na temat wymazywania “białej kultury” w imię poprawności politycznej. 

Szybko ci, którzy krytykowali nową “Małą syrenkę” zostali okrzyknięci “rasistami”. Obrońcy produkcji stwierdzili natomiast, że skoro syreny nie istnieją, to nie ma powodu oburzać się o różnorodną rasowo obsadę.

Ludzie nie rozumieją, że kiedy jesteś czarny, należysz do całej społeczności. To dla nas bardzo ważne, abyśmy widzieli naszych reprezentantów na różnych stanowiskach - przekazała portalowi “The Face” sama Halle Bailey grająca Arielkę.

Bailey o nowej Ariel: Nie opuści morza dla żadnego mężczyzny

Aktorka zajęła również stanowisko przeciwko typowym rolom płci. Stwierdziła, że jest zadowolona z postępowej wersji małej syrenki, w której ta jest silną kobietą, która “nie opuści morza dla żadnego mężczyzny”. Nowa Ariel ma też większe cele w życiu.

Jestem naprawdę podekscytowana moją wersją filmu, ponieważ zdecydowanie zmieniliśmy perspektywę po prostu jej chęci opuszczenia oceanu dla chłopca, jako kobiety jesteśmy niesamowite, jesteśmy niezależne, jesteśmy nowoczesne, jesteśmy wszystkim - powiedziała w wywiadzie dla Edition. 

Czytaj także: Netflix pod ostrzałem krytyki za serial dokumentalny "Królowa Kleopatra", Produkcja nadal zbiera niskie oceny. Ekspert wytłumaczył, dlaczego tak się dzieje

Krytycy o “Małej syrence”

Krytycy zostali podzieleni, jeśli chodzi o najnowszą produkcję Disneya. Niektórzy zarzucili filmowi typowe dla disnejowskich przeróbek aktorskich przetwarzanie tej samej treści bez uzasadnionego powodu i z gorszym efektem. Inni natomiast stwierdzili, że “produkcja rozwija uniwersum pierwowzoru”. 

Czyni to z brawurą wylewającą się z ekranu, prosto w serca widzów - napisał na portalu The Daily Beast dziennikarz Coleman Splide.

Podobnie jak w przypadku innych remake'ów live action Disney pokazuje przede wszystkim własny brak wyobraźni i kompletne niezrozumienie tego, co sprawiło, że oryginalna opowieść cieszyła się takim sukcesem - napisała na łamach Vulture Angelica Jade Bastien.

Nowa produkcja Disneya jest aktorskim remakiem animowanego filmu “Mała syrenka” z 1989 roku. To kolejny tytuł, który doczekał się adaptacji w wersji live-action. 

Źródło: filmozercy.com, gamereactor.pl, .vogue.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
1
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo