Polka z Berlina: Cały czas są doniesienia o gwałtach grupowych. Są dzielnice, do których żaden Niemiec już nie wchodzi
Jeden znajomy, Irańczyk mówił mi już w 2015 roku - gdzie mam uciec, skoro wpuszczacie do kraju tych, przed którymi my uciekaliśmy? - powiedziała w rozmowie z portalem Salon24.pl Anna Kotlarska, która od 20 lat mieszka w Berlinie.
- Kotlarska: Dziś są dzielnice, do których żaden Niemiec już nie wchodzi, bo się boi. To samo dotyczy poruszania się metrem.
- Zaznaczyła, że teraz jest czas, aby zaapelować do wszystkich o szczególną ostrożność: Ogromna jest tutaj rola mediów, które mocno promują multi kulti.
- Podkreśliła, że niektóre grupy społeczne mają inne zachowania oraz zupełnie inaczej odbierają pewne sygnały.
- Zobacz także: Kto jest przeciwny budowie pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce? "Wystosowaliśmy sprzeciw"
Niedawno media obiegła szokująca wiadomość o brutalnym ataku na Polaka, który przebywał w Niemczech. 18-latek został zgwałcony przez imigranta na stacji metra w Monachium.
Takie rzeczy już dzisiaj nikogo nie zaskakują. Stały się wręcz ponurą normą. Cały czas są doniesienia o gwałtach grupowych. Dotyczy to wszystkich większych miast - odpowiedziała Polka mieszkająca w Berlinie, zapytana o to, jak to zdarzenie odbierane jest w polskiej społeczności w Niemczech.
Anna Kotlarska zaznaczyła, że w Berlinie do takich zdarzeń dochodzi w parkach na terenie całego miasta. Zaznaczyła, że nie ma już czasów, kiedy młodzież poruszała się bezpiecznie po całej stolicy.
Dziś są dzielnice, do których żaden Niemiec już nie wchodzi, bo się boi. To samo dotyczy poruszania się metrem. Są dzielnice, w których można wejść na stację w nocy, ja nie mam z tym problemu. Ale są miejsca, w których zamawia się taksówkę, do pociągu nikt nie wsiada - powiedziała portalowi.
Stwierdziła, że młody Polak, który przyjechał do Berlina miał pełne prawo nie mieć świadomości, jakie zagrożenia mogą go tam spotkać. Zaznaczyła, że “gdy na początku stulecia przyjechała studiować do Berlina nie miała żadnego problemu z poruszaniem się po mieście”.
Kotlarska: Polityka migracyjna musi być prowadzona rozsądnie
Kotlarska zaznaczyła, że teraz jest czas, aby zaapelować do wszystkich o szczególną ostrożność.
Nie chodźcie sami. Unikajcie niebezpiecznych miejsc. Ogromna jest tutaj rola mediów, które mocno promują multi kulti. Cieszą się, że napływa tylu migrantów. Ale zapominają, że polityka migracyjna musi być prowadzona rozsądnie, że przyjezdni muszą przyjąć zasady demokratycznego państwa. Tymczasem są tu duże różnice kulturowe - stwierdziła.
Podkreśliła, że niektóre grupy społeczne mają inne zachowania oraz zupełnie inaczej odbierają pewne sygnały.
Dla Europejczyków uśmiech jest rzeczą zupełnie normalną, po prostu wyrażeniem sympatii, przyjaznych zamiarów. A w niektórych kulturach to może być zachęta do współżycia seksualnego - stwierdziła Kotlarska.
Ofiarami gwałtów seniorzy
Zaznaczyła, że ofiarą imigrantów może paść każdy - nawet senior.
Niedawno doszło do serii gwałtów, na pensjonariuszach domów spokojnej starości. Sprawcami byli opiekunowie. Więc absolutnie to, co wydarzyło się w Monachium mnie nie zaskoczyło - powiedziała Polka.
Czytaj także: Niemcy ułatwiają zmianę płci. Dotyczy to również dzieci
“Gdzie uciec, skoro wpuszczacie do kraju tych, przed którymi my uciekaliśmy?”
Zdaniem Kotlarskiej “sprawy tego jak rozwiązać kwestię migracji należą do rządów państw”, dodała, że “na pewno nie należy uogólniać i sprowadzać tego do kwestii np. religii”.
Bo znam bardzo wielu ludzi, którzy przybyli do Niemiec z krajów islamskich wiele lat temu. I oni dziś, gdy Niemcy w sposób niekontrolowany postanowili przyjąć wszystkich, są chyba najbardziej przerażeni. Jeden znajomy, Irańczyk mówił mi już w 2015 roku - gdzie mam uciec, skoro wpuszczacie do kraju tych, przed którymi my uciekaliśmy? Oni boją się potrójnie - bo z jednej strony widzą, co dzieje się na ulicach. Z drugiej wiedzą, że odbije się to na nich, gdyż dla tych, którzy przyjadą będą wrogami - zwróciła uwagę.
Źródło: salon24.pl