Pionierka "tranzycji płciowej": Kazano nam interweniować ws. zdrowych dzieci tylko na podstawie ich zmieniających się odczuć
Fińska psychiatra dr Riittakerttu Kaltiala była jedną z pierwszych lekarzy na świecie kierujących kliniką zajmującą się leczeniem młodych ludzi cierpiących na zaburzenia związane z płcią. Dziś jest zagorzałą przeciwniczką operacji zmiany płci u nieletnich.
- Psychiatra w swoich badaniach potwierdziła, że około jedna trzecia osób leczonych z powodu dysforii płciowej z czasem żałuje decyzji o tzw. zmianie płci.
- Dr Kaltiala: Kazano nam interweniować w sprawie zdrowych, funkcjonujących dzieci po prostu na podstawie zmieniających się odczuć młodego człowieka na temat płci.
- Zwróciła uwagę, że aktywiści LGBT głoszą, że zmiana płci to “nie tylko procedura medyczna, ale prawo człowieka”.
- Zobacz także: Prof. Chazan o in vitro: Selekcjonuje się zarodki na szkle, na oko oceniając, czy są prawidłowe
Dr Riittakerttu Kaltiala w liście zatytuowanym “Opieka afirmująca płeć jest niebezpieczna. Wiem, bo byłam jej pionierem” krytykuje lobby LGBT, które twierdzi, że dzieci powinny być jak najszybciej poddawane terapii zmieniającej płeć.
Psychiatra w swoich badaniach potwierdziła, że około jedna trzecia osób leczonych z powodu dysforii płciowej z czasem żałuje decyzji o tzw. zmianie płci. Ci, którzy żałują zmiany płci, mówią jej, że byli naiwni i wprowadzeni w błąd co do “przejścia” i czują, że popełnili “straszny błąd”.
Kazano nam interweniować w sprawie zdrowych, funkcjonujących dzieci po prostu na podstawie zmieniających się odczuć młodego człowieka na temat płci. Adolescencja to złożony okres, w którym młodzi ludzie konsolidują swoją osobowość, odkrywają uczucia seksualne i uniezależniają się od rodziców. Osiągnięcie tożsamości jest wynikiem pomyślnego rozwoju nastolatka, a nie jego punktem wyjścia - napisała dr Kaltiala, która kierowała jedną z pierwszych klinik genderowych w Finlandii w 2011 r.
Dr Kaltiala: Zmiana płci to temat mocno upolityczniony
Zwróciła uwagę, że aktywiści LGBT głoszą, że zmiana płci to “nie tylko procedura medyczna, ale prawo człowieka”. Ten ruch wpływa także na media i ich sposób przedstawienia problemu. Oznacza to, że temat ten jest mocno upolityczniony.
Wskazała, że “90 procent pacjentów to dziewczęta, głównie w wieku od 15 do 17 lat” i że “niewiele z nich wyrażało jakąkolwiek dysforię płciową aż do nagłego ujawnienia jej w okresie dojrzewania”.
Czytaj także: Fińska polityk uniewinniona od zarzutu "mowy nienawiści" wobec osób LGBT
Zaburzenia psychiczne
Psychiatra napisała, że w większości przypadków młodzi pacjenci “przychodzili do nas, ponieważ ktoś z organizacji LGBT powiedział ich rodzicom, zwykle po prostu matkom, że tożsamość płciowa jest prawdziwym problemem ich dziecka lub dziecko widziało w internecie informacje na temat korzyści z tranzycji płci”.
Ponadto, bardzo szybko wyszło na jaw, że głównym problemem tych osób nie była dysforia płciowa, ale inne zaburzenia psychiczne. Były to m.in. zaburzenia lękowe, wycofanie z życia społecznego, zaburzenia odżywiania czy skłonność do samookaleczeń. Wielu z nich nie mówiło o dysforii płciowej, dopóki nagle, w okresie dojrzewania, nie pojawił się ten temat.
Leczenie musi opierać się na dowodach medycznych, a medycyna musi stale się korygować - napisała.
Źródło: opoka.org.pl, dorzeczy.pl