Sensacyjne doniesienia portalu "Tysol". Niemiecka policja ponownie wydaliła nielegalnego imigranta do Polski? Fedorska: "Są wiarygodne zeznania mieszkanki Zgorzelca"
Jak donosi redaktor portalu "Tysol" Aleksandra Fedorska, według informacji przekazanych przez mieszkankę Zgorzelca we wtorek 9 lipca o g. 21:35 na moście w Zgorzelcu niemiecka policja wydaliła imigranta prawdopodobnie z Afryki.
- W czerwcu w Polsce głośno było o przerzutach nielegalnych imigrantów do naszego kraju przez niemiecką policję.
- W tej sprawie miał rzekomo interweniować polski rząd na czele z Premierem Donaldem Tuskiem.
- Jak się okazuje, ten proceder dalej może mieć swój dalszy przebieg.
- Zobacz także: Kontrola Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej. Sienkiewicz chce rozliczyć prezesa. Funkcjonariusze szukają nieprawidłowości
Jak donosi redaktor portalu "Tysol" Aleksandra Fedorska, według informacji przekazanych przez mieszkankę Zgorzelca we wtorek 9 lipca o g. 21:35 na moście w Zgorzelcu niemiecka policja wydaliła imigranta prawdopodobnie z Afryki. Należy zaznaczyć, że odbyło się to bez obecności polskich służb.
Są wiarygodne zeznania mieszkanki Zgorzelca: Wczoraj, 9 lipiec, godzina 21:35 most w Zgorzelcu. Niemiecka Bundespolizei wydalila człowieka o wyglądzie afrykańskim do Polski i to bez obecności fizycznej polskiej straży granicznej - podała na portalu X Aleksandra Fedorska.
Są wiarygodne zeznania mieszkanki Zgorzelca:
Wczoraj, 9 lipiec, godzina 21:35 most w Zgorzelcu. Niemiecka Bundespolizei wydalila człowieka o wyglądzie afrykańskim do Polski i to bez obecności fizycznej polskiej straży granicznej. pic.twitter.com/IGpaqrDrUS — Aleksandra Fedorska (@a_fedorska) July 10, 2024
Czytaj więcej: Na Podkarpaciu chcą przyjmować imigrantów? Rząd zamierza ściąga obcych przybyszów? Niepokojący list od Inspektora Nadzoru Budowlanego
Niemcy podrzucali imigrantów przynajmniej dwa razy
Opisana i komentowana afera z 14 czerwca, gdy niemiecka policja podrzuciła migrantów w Osinowie Dolnym nie była jedynym takim zdarzeniem w tym miejscu. Dotarliśmy do świadków, którzy stwierdzili, iż tydzień wcześniej doszło do podobnej sytuacji. Co ciekawe nasza Straż Graniczna najprawdopodobniej wszystkich wypuściła.
Szóstego czerwca, ok. godziny 4:45. w pobliżu Lewiatana w Osinowie Dolnym, na parkingu między sklepem a stacją benzynową zatrzymały się samochody niemieckiej policji. Tak twierdzi świadek, z którym rozmawialiśmy. Z aut wysiedli mężczyźni z teczkami, jak również imigranci.
- Kilku z nich było dość sfatygowanych, zmęczonych – tłumaczył współpracownikowi naszego portalu. - Jeden miał rękę na temblaku. Wyraźnie szlak, który przebyli nie był dla nich łatwy. Głośno pytali o taxi. Odeszli.
Grupa podzieliła się na mniejsze. Część wyraźnie przestraszona szła opłotkami, a nawet – jak powiedział nasz kolejny informator chowała się w krzakach. Zaniepokoiło to mieszkańca Osinowa Dolnego, który zobaczył ich przez okno. Zrobił zdjęcie i przesłał rodzinie.
Imigranci dostarczeni do Polski mogli być tymi samymi, którzy dzień wcześniej zostali złapani w niemieckim miasteczku Neurüdnitz. Oddalone jest ono zaledwie o ok. dziewięć kilometrów od Osinowa Dolnego. Zgadzają się daty, zgadza się narodowość, zgadza się w końcu liczba zatrzymanych osób. Również to, że byli – jak powiedział nasz informator – sfatygowani. Niemiecki dziennikarz określił to słowami: „skarżyli się na ból rąk i stóp oraz zmęczenie i dlatego musieli być tymczasowo leczeni w szpitalu w Wriezen”.
Źródło: tysol.pl, x.com