Pożary samochodów we Francji. Tragiczny finał nocnej akcji gaśniczej straży pożarnej w północnej części Paryża. Bohaterska śmierć młodego strażaka
Francuskie zamieszki są na tyle brutalne, że prowadzą do śmierci funkcjonariuszy służb. W Niedzielę w nocy, w północnej części Paryża 24-letni szef francuskiej straży pożarnej walczył z pożarami samochodów. Niestety jego bohaterstwo i służba ojczyźnie i obywatelom skończyła się tragicznie.
- We Francji nadal trwają protesty po śmierci młodego dilera 17-letniego Naela z Nanteree, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej.
- W nocy w Niedzielę w północnej części Paryża doszło do pożaru kilku pojazdów, które były gaszone przez straż pożarną.
- Niestety w trakcie akcji gaśniczej jeden ze strażaków doznał tragicznego w skutkach zawału serca.
- Zobacz także: Brutalny atak na dom burmistrza we Francji: zaatakowano kobietę i dzieci
24-letni francuski strażak brał udział w gaszeniu pożarów w północnej części Paryża. Niestety prawdopodobnie przez wysiłek fizyczny i opary trujących gazów pożarnicznych uległ zawałowi serca. Informację o śmierci młodego funkcjonariusza straży pożarnej przekazał w poniedziałek minister spraw wewnętrznych Francji Gerald Darmanin.
Zeszłej nocy, podczas walki z ogniem z kilku pojazdów na podziemnym parkingu w Saint-Denis, młody 24-letni kapral-szef paryskiej straży pożarnej zginął pomimo bardzo szybkiej pomocy kolegów z drużyny. Wszystkie moje szczere i zasmucone kondolencje dla jego rodziny, krewnych, towarzyszy i BSPP - przekazał francuski minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin.
Cette nuit, en luttant contre un feu de plusieurs véhicules dans un parking souterrain à Saint-Denis (93), un jeune Caporal-Chef de la Brigade de sapeurs-pompiers de Paris de 24 ans est décédé malgré la prise en charge très rapide par ses équipiers.
Toutes mes condoléances… — Gérald DARMANIN (@GDarmanin) July 3, 2023
Śmierć młodego strażaka
24-letni strażak stracił życie podczas próby ugaszenia kilku samochodów, które płonęły na podziemnym parkingu na przedmieściach Seine-Saint-Denis na północy Paryża.
Auta zostały podpalone przez uczestników protestów, które przetaczają się przez Francję po tym, jak policjant zastrzelił nastoletniego Nahela podczas kontroli drogowej.
Młody mężczyzna stracił życie, mimo że bardzo szybko udzielono mu niezbędnej pomocy. Portal francuskiego dziennika "Le Parisen" pisze, że strażak przeszedł zawał serca. Doszło do zatrzymania krążenia i oddychania. Jego koledzy prowadzili masaż serca, po czym trafił do szpitala, gdzie zmarł.
Śmierć tego młodego człowieka pokazuje, że ofiarami rasizmu antygliniarskiego (le racisme anti-flic, jak mówią Francuzi) padają nie tylko policjanci, ale wszyscy ludzie gotowi bronić społeczeństwa i mu służyć - skomentował tragiczną sytuację Marek Jurek.
Śmierć tego młodego człowieka pokazuje, że ofiarami rasizmu antygliniarskiego (le racisme anti-flic, jak mówią Francuzi) padają nie tylko policjanci, ale wszyscy ludzie gotowi bronić społeczeństwa i mu służyć. https://t.co/9BlQ3ac8Cc — Marek Jurek (@marekjurek) July 3, 2023
Brutalne i pełne aktów wandalizmu protesty wybuchły we Francji w nocy z wtorku na środę. Codziennie informowano o setkach kolejnych zatrzymań, zamieszkach, spalonych autach, dziesiątkach zniszczonych budynków, rannych policjantach, a nawet atakach na domy urzędników.
Źródło: interia.pl