Najważniejsi dowódcy wojskowi do dymisji? Media: Chodzi o konflikt z Błaszczakiem
Jak nieoficjalnie ustaliły media, najważniejsi polscy dowódcy - szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak i Dowódca Operacyjny gen. Tomasz Piotrowski podali się do dymisji.
- "Rzeczpospolita" poinformowała, że wnioski o dymisje najważniejszych wojskowych zostały już przesłane do Kancelarii Prezydenta.
- Gazeta sugeruje, że dymisje mogą mieć związek z konfliktem dowództwa polskiej armii z Ministerstwem Obrony Narodowej.
- Chodzi m.in. o sprawę rosyjskiej rakiety, która naruszyła polską przestrzeń w grudniu ubiegłego roku.
- Zobacz także: Na Słowacji doszło do trzęsienia Ziemi. Odczuwalne było również w Polsce. Morawiecki: Poleciłem zwiększenie gotowości służb
Trzęsienie ziemi na najwyższych stanowiskach dowódczych w polskich Siłach Zbrojnych - podała “Rzeczpospolita”.
Gazeta poinformowała, że wnioski o dymisje najważniejszych wojskowych zostały już przesłane do Kancelarii Prezydenta. Rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego potwierdził fakt złożenia wypowiedzenia przez generała Tomasza Piotrowskiego. Nie chciał komentować tej sprawy.
Jest to w istocie odpowiedź na kumulację działań, których oficerowie od pewnego czasu nie akceptowali. Konflikt tlił się od maja 2023 r., gdy minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak publicznie postawił zarzuty Dowódcy Operacyjnemu i oskarżył go o zaniedbania - czytamy.
Chodzi m.in. o sprawę rosyjskiej rakiety, która naruszyła polską przestrzeń w grudniu ubiegłego roku. Błaszczak miał pretensje do gen. Piotrowskiego, że ten nie poinformował go o tym incydencie. Wojskowy twierdził natomiast, że podał tę informację szefowi rządu oraz ministrowi obrony narodowej o już 16 grudnia 2022 roku.
Incydent z rakietą
Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia MON poinformowało, że w okolicach miejscowości Zamość, kilkanaście kilometrów od Bydgoszczy, znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Dostrzegła je w lesie przypadkowa osoba.
Badacze z Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych podali, że był to pocisk manewrujący Ch-55, który “najpewniej przyleciał zza naszej wschodniej granicy, bo w polskiej armii nie ma tego uzbrojenia ani na wyposażeniu, ani w magazynach”.
Minister sugerował, że gen. Piotrowski powinien zostać odwołany, za wojskowym wstawił się jednak prezydent Andrzej Duda. Dowódcę Operacyjnego wsparł wówczas również szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rajmund Andrzejczak.
Czytaj także: Tusk chce rewanżu. "Będę w piątek na was czekał"
Upolitycznianie wojska
“Rzeczpospolita” podała, że wpływ na decyzję generałów o dymisji miało mieć również upolitycznianie wojska. Kilka tygodni temu Błaszczak na potrzeby kampanii wyborczej PiS odtajnił dokumenty dotyczące obrony Polski.
Źródło: rp.pl