Niepokojące zdarzenia w Polsce. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada związek między legionellą i zatrzymywaniem pociągów. Odnotowano już 11 zgonów na tajemniczej bakterii
W ostatnich tygodniach na Podkarpaciu odnotowano 11 zgonów z powodu zakażenia legionellą. Jednakże w międzyczasie polskie linie kolejowe zostały zaatakowane przez nieznaną grupę ludzi. Wykorzystali oni sygnał radio-stop do zatrzymywania pociągów w kilku województwach. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada, czy te wydarzenia mają ze sobą związek.
- Na Podkarpaciu trwa walka z lokalna epidemią legionelli, na którą zmarło już 11 osób
- Natomiast w poniedziałek i we wtorek doszło do zatrzymania kilkudziesięciu pociągów z powodu uruchomienia sygnału radio-stop.
- Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada czy oba wydarzenia są ze sobą w jakiś sposób powiązane.
- Zobacz także: Kolejne pociągi znów się zatrzymały. Użyto sygnału radio-stop. Służby badają niebezpieczną sytuację
Agenci ABW, którzy od rzeszowskich wodociągów rozpoczęli badanie przypadków legionelli w regionie, jeszcze pracują nad sprawą. Dotychczasowe analizy nie dają jednak żadnych podstaw, by twierdzić, że powodem zakażeń jest czyjeś intencjonalne działanie.
Z kolei jeśli chodzi o nieuprawnione wykorzystanie systemu radio-stop na kolei też nie ma podstaw, by w jedno zdarzenie łączyć incydenty, które miały miejsce w miniony weekend w kilku województwach. Nic nie wskazuje na to, że są między nimi związki.
Sprawdzamy jednak jeszcze, czy jest technicznie możliwe, by z jednego miejsca w kraju użyć systemu do blokady pociągów na drugim krańcu Polski - powiedział jeden z agentów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w rozmowie z dziennikarzem radia "RMF FM".
Zmarło 11 osób zakażonych legionellą
W wyniku zakażenia legionellą na Podkarpaciu zmarło już 11 osób - wynika z najnowszego komunikatu Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Rzeszowie. Dotąd zakażenie bakterią potwierdzono u 144 mieszkańców tego województwa.
Osoby, które zmarły po zakażeniu legionellą, miały od 64 do 95 lat. Dziesięć z nich było z Rzeszowa, jedna z powiatu rzeszowskiego.
Dotąd przebadano dziewięć z ponad stu pobranych próbek wody. Wyniki kolejnych badań mają być znane w najbliższych dniach. Na razie źródła zakażenia dalej nie znamy.
W czterech z dziewięciu próbek wody pobranych do badań 18 sierpnia wykryto bakterie legionelli - poinformował na konferencji prasowej przedstawiciel podkarpackiego sanepidu.
Czytaj więcej: Zmarła ósma osoba zakażona Legionellą w Rzeszowie
ABW wkracza do akcji
Jak poinformował portal RMF FM, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego bada sprawę zbiorowego zakażenia bakterią legionelli w Rzeszowie i okolicach. Funkcjonariusze są w mieście i sprawdzają m.in. działania lokalnych wodociągów.
Jak wskazał portal, bakteria pojawiła się w ważnym strategicznie regionie Polski, jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie. Na Podkarpaciu znajduje się główna baza przerzutowa sprzętu wojskowego dla Ukraińców, a także ważne centrum pomocy wojennym uciekinierom.
Agenci są w Rzeszowie, aby wykluczyć pojawiające się wersje o możliwym celowym zakażeniu sieci wodociągowej. Na razie nie ma przesłanek, które by potwierdzały, że doszło do sabotażu.
Sekretarz stanu w KPRM Stanisław Żaryn potwierdził, że w sprawę zostali zaangażowani agenci ABW.
Źródło: rmf24.pl