Skandaliczne zatrzymanie żołnierzy przez Żandarmerię Wojskową. Mocny głos szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego. "Dla dobra Rzeczypospolitej"
W środę portal "Onet" zamieścił bulwersującą informację o zatrzymaniu polskich żołnierzy przez Żandarmerię Wojskową. Sprawa wywołała w przestrzenii publicznej spore kontrowersje i krytykę w stronę rządu. Jest też stanowisko szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacka Siewiery.
- W środę portal "Onet" zamieścił bulwersującą informację o zatrzymaniu polskich żołnierzy przez Żandarmerię Wojskową.
- Głos w tej sprawie zabrał również szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.
- Wymienił kilka rzeczy, które powinien wprowadzić polski rząd.
- Zobacz także: Rządowy program "Tarcza Wschód". Szynkowski vel Sęk: "PO nie jest wiarygodna w szatach obrońcy granic"
W środę portal "Onet" zamieścił bulwersującą informację o zatrzymaniu polskich żołnierzy przez Żandarmerię Wojskową. W marcu tego roku w okolicach miejscowości Dubicze Cerkiewne, gdzie stacjonują żołnierze z 1. Brygady Pancernej im. Tadeusza Kościuszki doszło do obrony polskiej granicy przed nielegalnymi imigrantami. Grupa żołnierzy z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej oddała strzały ostrzegawcze w powietrze, gdy imigranci przekroczyli granicę polsko-białoruską.
Jak relacjonuje "Onet" pierwsze strzały ostrzegawcze nie przyniosły jednak skutku i imigranci nacierali w dalszym ciągu. Wobec tego żołnierze zaczęli strzelać w ziemię. Łącznie miało zostać wystrzelonych 43 pociski, a niektóre z nich trafiły rykoszetem w płot.
Najbardziej smutnym i bulwersującym faktem w tej sprawie jest to, że okoliczni mieszkańcy nie podziękowali żołnierzom za obronę ich dobytku i kraju lecz zawiadomili o zdarzeniu Żandarmerię Wojskową.
Migranci w końcu się wycofują. Kiedy sytuacja jest już opanowana, do akcji wkracza straż graniczna. Jej funkcjonariusze nie dziękują jednak żołnierzom za wyparcie migrantów, lecz zawiadamiają Żandarmerię Wojskową - relacjonuje portal.
Według relacji jednego z żołnierzy rozgoryczonych postępowaniem polskich służb i prokuratury, zatrzymano trzech jego kolegów ze służby. Wobec dwóch wszczęto postępowanie, a z aresztu wyszli dzięki zbiórce kolegów z batalionu na opłacenie prawnika. Rozmówca "Onetu" zarzuca dowódcom, że nie są zainteresowani, aby pomóc żołnierzom.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego wskazał co musi zrobić rząd
Jest też stanowisko szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacka Siewiery.
Temat aresztowania żołnierzy ze świętym oburzeniem zareagował już niemal każdy od kibica, po męża stanu. Ale gdy od roku, już drugi raz wnoszony był krytycznie ważny dla bezpieczeństwa narodowego (a więc 'nudny i trudny'), projekt ustawy pozwalającej żołnierzom wykonywać naszą pracę, to parzył w rączki - zauważa gorzko Jacek Siewiera.
Zaznacza, że wkrótce będzie kolejna szansa, by wprowadzić Rules of Engagement.
Wojsko zamiast oburzenia polityków bezwzględnie potrzebuje: 1. prawa użycia broni etatowej 2. podstawy prawnej operacji wojskowej (też przy granicy i poniżej progu wojny) 3. systemu dowodzenia bez patologii i 'niedoróbek' Dla dobra Rzeczypospolitej proszę, aby opinia publiczna nie pozwoliła takim sytuacjom jak poniżej się powtórzyć - wylicza szef BBN.
Na temat aresztowania żołnierzy ze świętym oburzeniem zareagował już niemal każdy od kibica, po męża stanu. Ale gdy od roku, już drugi raz wnoszony był KRYTYCZNIE WAŻNY dla bezpieczeństwa narodowego (a więc „nudny i trudny”), projekt ustawy pozwalającej żołnierzom wykonywać naszą… pic.twitter.com/pC1hwICMW6 — Jacek Siewiera (@JacekSiewiera) June 6, 2024
Źródło: dorzeczy.pl