Minister rolnictwa przeprosił rolników za to, że... nie zrozumieli jego intencji
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk przeprosił rolników za to, że nie zrozumieli intencji jego wypowiedzi, "tej, która była na początku żniw".
- Kowalczyk: W czasie żniw nie powinno się w sposób paniczny sprzedawać zboża, bo cena spada, a ja nie dopowiedziałem, że po żniwach to nie obowiązuje.
- Minister odpowiedzialnością obarcza m.in. UE i firmy, które nie kupują zbóż. Dodał, że wielu doradców w maju, czerwcu pisało żeby zamknąć eksport i trzymać zboże, bo będzie głód.
- Henryk Kowalczyk uważa, że ministerstwo nie złamało porozumienia zawartego w zeszłym tygodniu z rolnikami.
Przepraszam za to, że [rolnicy - red.] nie zrozumieli mojej intencji wypowiedzi. W czasie żniw nie powinno się w sposób paniczny sprzedawać zboża, bo cena spada, a ja nie dopowiedziałem, że po żniwach to nie obowiązuje, a niektórzy teraz mówią, że słuchali mnie przez pół roku czy rok. A powinni słychać tylko przez żniwa, bo to jest rzeczywiście najistotniejsze - powiedział Henryk Kowalczyk na antenie Polsat News.
Minister miał wielu doradców
Minister odpowiedzialnością obarcza m.in. UE i firmy, które nie kupują zbóż. Dodał, że wielu doradców w maju, czerwcu pisało, żeby zamknąć eksport i trzymać zboże, bo będzie głód.
Ten problem można było przewidzieć, natomiast były deklaracja UE o utworzenie korytarzy solidarnościowych, na które czekałem. Są firmy, które teraz krytykują tę sytuację, a nie kupują. To one wykorzystały rolników. Nie jesteśmy w stanie zamknąć granicy. My jesteśmy częścią Unii. To, co wjeżdża do Polski, wjeżdża do Unii - powiedział Kowalczyk.
Minister uważa, że obecnie do Polski napływa znacznie mniej ziaren. Zaznaczył, że w 2022 r. wyeksportowaliśmy 9 mln ton zboża, więc dużo więcej, niż corocznie. Przyjechało natomiast ok. 3 mln ton.
Zboże jest cały czas sprawdzane. Teraz zmieniliśmy system kontroli. Wiosną jest większe ryzyko, że zboże może mieć niedozwolone substancje czy salmonellę. Od tygodnia na granicy bierze się próbki, samochód czeka na negatywny wynik i dopiero jedzie dalej - powiedział minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Kowalczyk o porozumieniu z rolnikami
Henryk Kowalczyk uważa, że ministerstwo nie złamało porozumienia zawartego w zeszłym tygodniu z rolnikami.
Ocena, że złamaliśmy porozumienie, jest bez sensu. Przecież nie ma jeszcze 12 kwietnia [gdy ruszy skup zboża - red.]. Apeluję o uczciwość - powiedział.
.@Kowalczyk_H: Ocena, że złamaliśmy porozumienie, jest bez sensu. Przecież nie ma jeszcze 12 kwietnia (gdy ruszy skup zboża - red.). Apeluję o uczciwość.@Graffiti_PN @marcinfijolek https://t.co/X1MtKGix7S — PolsatNews.pl (@PolsatNewsPL) April 4, 2023
Minister zaznaczył, że we wtorek 600 mln zł dla rolników będzie zatwierdzone przez komisję finansów, a od środy Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa będzie przygotowywać wdrażanie dopłat.
Czytaj także: Polacy sprzeciwiają się nieograniczonemu napływowi ukraińskiego zboża. Są wyniki sondażu
Rolnicy są wściekli
Stowarzyszenie “Oszukana Wieś” zerwało w poniedziałek porozumienie z rządem i ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem. Rolnicy ogłaszają pogotowie strajkowe. W odezwie do swoich kolegów pisali, że “resort rolnictwa nie spełnił żadnego ze zgłaszanych postulatów”.
Niekontrolowany napływ na nasz rynek zboża z Ukrainy doprowadził do spadku cen zbóż, a to wywołało protesty polskich rolników. Ukraińskie ziarno miało przejeżdżać tranzytem przez Polskę w drodze do innych krajów, jednak część zboża została w naszym kraju.
Źródło: twitter, polsatnews.pl