Mer Lwowa: Nasi polscy przyjaciele powinni wrócić do rzeczywistości. Godek: Lwów powinien wrócić do Polski
Mer Lwowa Andrij Sadowy stwierdził, że trwający protest polskich przewoźników niweluje dotychczasowe wsparcie Polski dla Ukrainy. Spotkał się z ostrą odpowiedzią Kai Godek, działaczki pro-life.
- Protest przewoźników odbywa się od 6 listopada na przejściach granicznych z Ukrainą w Hrebennem, Dorohusku i Korczowej. W czwartek dołączyli do niego rolnicy.
- Mer Lwowa Andrij Sadowy w serii wpisów na X (dawniej Twitter) oskarżył protestujących o blokowanie dostaw pomocy humanitarnej na Ukrainę.
- Jego zdaniem trwający protest niweluje dotychczasowe wsparcie Polski dla Ukrainy.
- Zobacz także: Donald Tusk zapowiedział rozliczenie z rządem Prawa i Sprawiedliwości. Konfederacja ma nadzieję na miejsce w tych instytucjach. Wipler wskazał na brak jednej z najważniejszych komisji śledczych
Protest przewoźników odbywa się od 6 listopada na przejściach granicznych z Ukrainą w Hrebennem, Dorohusku i Korczowej. Blokada jest związana z liberalizacją przepisów w sprawie transportu międzynarodowego na terenie Unii Europejskiej. Transporty humanitarne czy wojskowe przepuszczane są na bieżąco.
Do protestu włączyli się też rolnicy, którzy zablokowali przejście graniczne w Medyce na Podkarpaciu. Chcą m.in. dopłat do kukurydzy oraz niższego podatku rolniczego.
W sobotę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w Kijowie stwierdził że “musimy mieć bardzo wyważoną politykę”.
Mieć plan działania. I mamy taki plan - dodał.
Portal RMF FM podał, że przewoźnicy nie wykluczają zaostrzenia protestu. W najbliższych dniach ma zapaść decyzja, czy blokada obejmie także przejścia w Niżankowicach i w Zosinie.
Mer Lwowa: Nasi polscy przyjaciele powinni wrócić do rzeczywistości
Mer Lwowa Andrij Sadowy w serii wpisów na X (dawniej Twitter) oskarżył protestujących o blokowanie dostaw pomocy humanitarnej na Ukrainę. Jego zdaniem trwający protest niweluje dotychczasowe wsparcie Polski dla Ukrainy.
Cały wasz gigantyczny wkład w zwycięstwo Ukrainy jest niwelowany przez marginalną grupę, która blokuje dostawy towarów humanitarnych do kraju drugi rok broniącego swojej niepodległości i bezpieczeństwa Europy - napisał mer Lwowa w mediach społecznościowych.
Dodał, że “nasi polscy przyjaciele powinni wrócić do rzeczywistości”.
Czy Polska ma odwagę, wolę polityczną i narzędzia obywatelskie, aby zakończyć tę haniebną blokadę Ukrainy? - zapytał.
O ile wpisy Sadowego wzbudziły oburzenie wielu polityków i komentatorów, o tyle odpowiedź działaczki pro-life Kai Godek na jego słowa spotkała się z nie mniejszą krytyką.
Lwów powinien wrócić do Polski. Dostaliście go od ZSRR całkowicie bezpodstawnie. Tak tylko przypominam - napisała na platformie X.
Lwów powinien wrócić do Polski. Dostaliście go od ZSRR całkowicie bezpodstawnie. Tak tylko przypominam. https://t.co/Gjsdn1AjGu — Kaja Godek 🇵🇱 (@GodekKajaU) November 25, 2023
Obrończyni życia odpowiedział między innymi szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siwiera.
Chciałbym uprzejmie zwrócić Pani uwagę, że wszelkie twierdzenia postulujące zmianę granic uznanych przez wspólnotę międzynarodową, godzą w najbardziej żywotne interesy bezpieczeństwa Rzeczypospolitej (nawet gdy stawiane są tylko przez osoby prywatne) - napisał.
Czytaj także: Tajny plan Stanów Zjednoczonych i Niemiec. Fatalne skutki kontrofensywy
Czego chcą polscy przewoźnicy?
Kluczowym wymogiem, jaki stawiają polscy przewoźnicy jest przywrócenie systemu wydawania zezwoleń na pracę w UE dla ukraińskich przewoźników i zmniejszenie ich ilości do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę, tj. 200 tys. rocznie. Chcą też zaostrzenia zasad przewozu EKMT czy wprowadzenia osobnej kolejki w systemie elektronicznym dla pojazdów transportowych zarejestrowanych na obszarze UE.
Źródło: x.com