Mer Lwowa odrzuca zbrodnię wołyńską? Andrij Sadowy wytłumaczył, dlaczego Polacy powinni o tym zapomnieć. "Musimy myśleć o przyszłości"
Mer Lwowa Andrij Sadowy, został zapytany przez Bogdana Rymanowskiego o kwestię Rzezi Wołyńskiej. Jego odpowiedź uderza w polski interes narodowy.
- Już za kilka tygodni obchodzić będziemy 80. rocznicę Rzezi Wołyńskiej, gdzie ukraińscy szowiniści bestialko wymordowały tysiące Polaków w tym dzieci.
- Tymczasem ukraińskie elity, zdaje się, że unikają tego tematu w rozmowach z polskimi władzami i dziennikarzami.
- Przykładem na to jest mer Lwowa Andrij Sadowy, który wspominał ostatnio o budowaniu mostów.
- Zobacz także: Tragiczna śmierć polskiej dziewczyny z Wrocławia. Greckie media ujawniają kolejne przerażające informacje. Anastazja nie miała szans, aby sie obronić
Mer Lwowa Andrij Sadowy został zapytany przez dziennikarza o list rodzin ofiar zbrodni wołyńskiej. Rodziny ofiar tragedii domagają się w nim nazwania ludobójstwa polskiej ludności na Wołyniu po imieniu, ekshumacji zwłok zabitych i godnego pochówku ofiar oraz sprzeciwiają wobec gloryfikacji ukraińskich zbrodniarzy.
Apel został wysłany do episkopatów Polski i Ukrainy.
Ja jestem optymistą, bo dla mnie dzisiaj Polacy są jak rodzina. Jestem przekonany, że to co było, jest historią - stwierdził mer Lwowa Andrij Sadowy.
Zapytany przez dziennikarza Polsat News Bogdana Rymanowskiego o postulaty rodzin ofiar zbrodni polityk nie skomentował ich jednak wprost. Stwierdził natomiast, że należy myśleć o przyszłości i budować nowe mosty pojednania, bo moc Ukrainy i Polski, to moc demokratycznego świata.
Dlatego wierzę, że będzie dobrze, ale najpierw musimy "deokupować" nasze ziemie - zaznaczył polityk.
Rzeź wołyńska
11 lipca 1943 r. miała miejsce tzw. krwawa niedziela na Wołyniu, kiedy to oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii zaatakowały jednocześnie liczne polskie wioski. Ludobójstwo dokonane na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów jest jedną z najtragiczniejszych kart w naszej historii.
Akcje wymierzone przeciwko ludności polskiej były szczegółowo zaplanowane, przeprowadzone według odgórnych rozkazów. Pierwsze z nich brzmiały, aby mordować jedynie mężczyzn w wieku od 16 do 60 lat, jednak od początku nikt tego nie przestrzegał. Kolejne dyrektywy mówiły o likwidacji całego tzw. elementu polskiego bez względu na płeć i wiek.
Od stycznia 1943 r. rozpoczęto ataki na pojedyncze osoby i wsie, głównie w zachodniej część Ukrainy. Ostrzegano o konieczności opuszczenia Ukrainy w ciągu jednej doby, a w przypadku niezastosowania się do rozkazu, grożono śmiercią całej rodzinie. Od kwietnia 1943 r. rozpoczęły się masowe ataki na wsie i kolonie polskie na terenie całego Wołynia.
Źródło: polsatnews.pl, dorzeczy.pl