Meloni ostro krytykuje porozumienie partii proeuropejskich ws. najwyższych stanowisk w UE
Przywódcy 27 krajów UE zdecydowali m.in., że przewodniczącą Komisji Europejskiej pozostanie Ursula von der Leyen. Z podziału stanowisk w UE nie jest zadowolona włoska premier Giorgia Meloni.
- Ursula von der Leyen z niemieckiej CDU uzyskała nominację na drugą kadencję na stanowisku przewodniczącej Komisji Europejskiej.
- Z kolei funkcję wysokiego przedstawiciela Unii ds. zagranicznych obejmie liberalna premier Estonii Kaja Kallas, a na przewodniczącego Rady Europejskiej został wybrany były premier Portugalii António Costa.
- Media donoszą, że Meloni miało zaboleć to, że nie zaproszono jej wcześniej do stołu negocjacyjnego i porozumienie zapadło w zasadzie za jej plecami.
- Zobacz także: Demokraci mają być załamani po debacie Bidena z Trumpem. Czas zmienić kandydata na prezydenta?
W czwartek na posiedzeniu przywódców państw Unii Europejskiej zdecydowano o podziale najwyższych unijnych stanowisk. Ursula von der Leyen z niemieckiej CDU uzyskała nominację na drugą kadencję na stanowisku przewodniczącej Komisji Europejskiej.
Z kolei funkcję wysokiego przedstawiciela Unii ds. zagranicznych obejmie liberalna premier Estonii Kaja Kallas, a na przewodniczącego Rady Europejskiej został wybrany były premier Portugalii António Costa.
Sprzeciw Meloni i Orbana
Nowych przywódców UE nie wybrano jednak jednomyślnie. Swój sprzeciw wyrazili szef węgierskiego rządu Viktor Orban oraz premier Włoch Giorgia Meloni.
Szefowa włoskiego rządu głosowała przeciwko Coście i Kallas oraz wstrzymała się od głosu w sprawie von der Leyen. Z kolei Orban był przeciwko von der Leyen i wstrzymał się od głosu w sprawie premier Estonii.
Propozycja sformułowana przez Europejską Partię Ludową, socjalistów i liberałów w sprawie europejskich stanowisk jest błędna w metodzie i jeśli chodzi o sedno. Postanowiłam jej nie popierać z szacunku dla obywateli i wskazówek, jakie od nich napłynęły w wyborach - napisała Meloni po obradach na platformie X.
Sześciu przywódców europejskich, w tym Emmanuel Macron z Francji, Olaf Scholz z Niemiec i Donald Tusk z Polski, uzgodniło we wtorek, kto obejmie najważniejsze stanowiska w UE.
Czytaj także: Macron straszy wojną domową. Bardella: "Prezydent nie powinien tak mówić"
Włoska premier pominięta w dyskusjach
Media donoszą, że Meloni miało zaboleć to, że nie zaproszono jej wcześniej do stołu negocjacyjnego i porozumienie zapadło w zasadzie za jej plecami. Z dyskusji wykluczono grupę Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), z której wywodzi się Włoszka.
W pełnym gniewu przemówieniu do włoskiego parlamentu Meloni stwierdziła, że umowa dotycząca najważniejszych stanowisk odzwierciedla pogląd, że “obywatele nie są jeszcze na tyle dojrzali, by podejmować pewne decyzje” i została przyjęta przez osoby, które uważają, że “oligarchia jest zasadniczo jedyną akceptowalną formą demokracji”.
Warto zwrócić uwagę, że EKR jest trzecią największą grupą w następnym PE.
Trzecia [największa - przyp. red.] grupa to grupa, która nie podoba się tym, którzy podejmują decyzje - powiedział Meloni, nazywając UE "biurokratycznym gigantem", którego wybory są dyktowane ideologią.
Źródło: pap.pl, theguardian.com