Wspieraj wolne media

Macron chce utrudnić prawicy rządzenie krajem. Le Pen oskarża go o "administracyjny zamach stanu"

3
0
0
Emmanuel Macron, Marine Le Pen
Emmanuel Macron, Marine Le Pen / Fot. PAP/EPA/TERESA SUAREZ/ANDRE PAIN

Twarz Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen oskarżyła prezydenta Francji o przeprowadzenie “administracyjnego zamachu stanu” po dokonanych przez niego nominacjach na stanowiska państwowe.

  • Przed drugą turą przedterminowych wyborów parlamentarnych we Francji narastają napięcia między prawicowym Zjednoczeniem Narodowym (RN) a obozem prezydenta Emmanuela Macrona.
  • Jeszcze przed pierwszą turą wyborów Macron dokonał nominacji w armii, policji czy dyplomacji. Media donoszą, że podobne ruchy prezydent planuje też przed drugą turą.
  • Zjednoczenie Narodowe wygrało pierwszą turę niedzielnych wyborów parlamentarnych, zdobywając 33 proc.
  • Zobacz także: Polacy żądają odszkodowania od Niemiec za zbrodnie wojenne. Ruszyła zbiórka podpisów pod petycją

Przed drugą turą przedterminowych wyborów parlamentarnych we Francji narastają napięcia między prawicowym Zjednoczeniem Narodowym (RN) a obozem prezydenta Emmanuela Macrona.

We wtorek liderka RN Marine Le Pen oskarżyła przywódcę Francji o przeprowadzenie “administracyjnego zamachu stanu” po dokonanych przez niego nominacjach na stanowiska państwowe. Te działania mogą realnie zablokować nowej władzy rządzenie krajem.

Macron chce utrudnić prawicy rządzenie krajem 

Jeszcze przed pierwszą turą wyborów Macron dokonał nominacji w armii, policji czy dyplomacji. Media donoszą, że podobne ruchy prezydent planuje też przed drugą turą.

Le Pen w rozmowie z radiem France Inter stwierdziła, że Macron stara się “sprzeciwić głosom wyborców, wynikom wyborów, poprzez mianowanie ludzi [lojalnych wobec niego - przyp. red.], aby uniemożliwili realizację polityki, której chce naród francuski”.

Czytaj także: Demokraci zmienią kandydata na Prezydenta? Trwają nieoficjalne spekulacje

Lewica i centrowcy jednoczą się przeciw Le Pen

Zjednoczenie Narodowe wygrało pierwszą turę niedzielnych wyborów parlamentarnych, zdobywając 33 proc. głosów, lewicowa koalicja Nowy Front Ludowy jest na drugim miejscu - 28 proc. Z kolei partia Odrodzenie prezydenta Emmanuela Macrona zdobyła zaledwie 20 proc.

Głowa państwa nie zamierza jednak składać broni. Macron wydał oświadczenie, w którym zaznaczył, że demokraci i republikanie z różnych partii powinni połączyć siły, by stawić czoła narodowcom w drugiej turze.

Partia prezydenta Francji wezwała też do wycofania swoich kandydatów w okręgach, w których zajęli trzecie miejsce, by ułatwić wygraną z kandydatami prawicy. Za takim samym rozwiązaniem optuje przewodniczący lewicowej partii, który mówił, że kandydaci Nowego Frontu Ludowego wycofają się tam, gdzie zdobyli trzecie miejsce.

Chociaż partia Marie Le Pen zwyciężyła, nadal nie jest pewne, czy zdobędzie ona w drugiej turze (7 lipca) bezwzględną większość mandatów, czyli 289, i kto finalnie będzie premierem.

Źródło: lemonde.fr

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
3
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo