Wspieraj wolne media

Ekoterroryści blokowali legalne prace leśne. Rzecznik Lasów Państwowych ujawnił pewną ciekawostkę. Ekolodzy raczyli się mocnymi używkami

0
2
1
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Twitter/Lasy Państwowe

Michał Gzowski poinformował o sukcesie Lasów Państwowych w walce z pseudoekologami, którzy od dwóch lat blokowali prace leśne. Jak się okazało, pozostawili oni pewną niespodziankę po sobie.

  • Jak poinformował rzecznik Lasów Państwowych Michał Gzowski, policja rozbiła obozowisko ekoterrorystów, które zorganizowali w Makowej na Pogórzu Przemyskim.
  • Pseudoekolodzy blokowali legalne prace leśne przez ostatnie dwa lata.
  • Podczas usuwania obozowiska, policjanci odnaleźli nie tylko śmieci, ale również pozostawione woreczki z nieznaną substancją.
  • Zobacz także: Lisiecki: W Warszawie dzieje się bardzo źle [NASZ WYWIAD]

Rzecznik Lasów Państwowych przekazał, że policja usunęła nielegalne koczowisko ekologów z kolektywu Inicjatywa Dzikie Karpaty. W obozowisku znaleziono narkotyki. Śmieci, które pozostawili ekoterroryści musiały zostać wywiezione przez kilka ciężarówek.

Od 2 lat blokowali prace leśne i zanieczyszczali las. Po decyzji inspektora nadzoru budowlanego policja usunęła koczowisko pseudoekologów @IKarpaty w Makowej na Pogórzu Przemyskim. Znalazła tam narkotyki i zatrzymała 4 osoby. Ich śmieci musieliśmy wywieźć pięcioma ciężarówkami - poinformował rzecznik Lasów Państwowych Michał Gzowski na Twitterze.

Czytaj więcej: Ukraińskie media wybielają postać Bandery? "Czy jest on dobry, czy zły? To nie takie proste". Polacy w komentarzach pokazali co myślą o ukraińskim szowinizmie [WIDEO]

Walka z pseudoekologami

Członkowie kolektywu, który blokował prace leśników, w trakcie swojego protestu m.in. stworzyli zagrożenie dla życia pracowników tartaku.

11 lipca 2022 roku do Nadleśnictwa Lutowiska wpłynął wniosek Inicjatywy Dzikie Karpaty o odstąpienie od pozyskania dwóch drzew. Inżynier nadzoru i leśniczy pojechali na wskazane przez działaczy miejsce, aby dokonać lustracji. W pobliżu opisanych we wniosku dwóch drzew odkryli drzewo ponabijane gwoździami.

Metoda ta jest rozpowszechniana przez skrajnych aktywistów. Opisują oni techniki nakłuwania drzew, polecają sprzęt i konkretne rodzaje gwoździ, a nawet radzą, jak zacierać ślady i nie dać się złapać. Metalowe pręty czy gwoździe wbite w drzewo mają na celu uszkodzenie ostrza lub silnika piły mechanicznej. Gwoździe nabijane w wyższych partiach pnia mają za zadanie zniszczenie maszyn tartacznych stosowanych przy późniejszej obróbce drewna.

Poza oczywistymi stratami materialnymi takie działanie stwarza poważne zagrożenie zdrowia, a nawet życia pilarzy i stolarzy. Tego typu proceder jest tak niebezpieczny, że rząd Stanów Zjednoczonych już w 1988 roku wprowadził ustawę dotyczącą jego zwalczania, a formę takich "protestów" uznał wprost za ekoterroryzm.

 

Źródło: dorzeczy.pl, twitter.com

Sonda
Wczytywanie sondy...
0
2
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo