Klinika aborcyjna w USA tymczasowo zamknięta. Obrońcy życia mówią o poważnych powikłaniach u kobiet
Po serii skandalicznych wydarzeń jedna z placówek aborcyjnych w USA została tymczasowo zamknięta. Obrońcy życia mówią, że nawet tymczasowe zamkniecie tej kliniki to wielka sprawa.
- Wielka placówka aborcyjna Trust Women Foundation (Fundacja Zaufania Kobiet) w miejscowości Wichita w stanie Kansas w Stanach Zjednoczonych ogłosiła, że zostaje tymczasowa zamknięta “z powodu poważnych problemów kadrowych”.
- Źródła wewnętrzne podają, że w kwietniu w Trust Women Foundation zostali niespodziewanie zwolnieni dyrektor wykonawczy oraz dyrektor do spraw medycznych.
- Dyrektora medycznego zastąpiono niewykwalifikowaną kandydatką, posiadającą specjalizację lekarza medycyny ratunkowej i osteopatii, która założyła klinikę odnowy biologicznej.
- W efekcie tych zmian 10 z 16 aborcjonistów, pracujących w tej placówce aborcyjnej zwolniło się z pracy.
- Zobacz także: Doszło do incydentu na granicy egipsko-izraelskiej. W strzelaninie zginął żołnierz. Grozi nawet nową wojną między tymi krajami
Wielka placówka aborcyjna Trust Women Foundation (Fundacja Zaufania Kobiet) w miejscowości Wichita w stanie Kansas w Stanach Zjednoczonych ogłosiła, że zostaje tymczasowa zamknięta “z powodu poważnych problemów kadrowych”.
Mamy nadzieję, że ta przerwa będzie miała charakter tymczasowy - powiedziała prezes placówki Sapphire Garcia.
Zwolnienia aborcjonistów
Źródła wewnętrzne podają, że w kwietniu w Trust Women Foundation zostali niespodziewanie zwolnieni dyrektor wykonawczy oraz dyrektor do spraw medycznych. Dyrektora medycznego zastąpiono niewykwalifikowaną kandydatką, posiadającą specjalizację lekarza medycyny ratunkowej i osteopatii, która założyła klinikę odnowy biologicznej. W efekcie tych zmian 10 z 16 aborcjonistów, pracujących w tej placówce aborcyjnej zwolniło się z pracy.
Polski serwis pro-life Human Life International podał, że placówka ta przyjmowała 650–750 pacjentek miesięcznie. Z badania opracowanego przez organizację Operation Rescue wynika, że klinika pobierała opłatę 750 dolarów za tzw. aborcję chirurgiczną lub farmakologiczną.
Jeżeli się to dokładnie policzy, to daje prawie 9 milionów dolarów rocznie! - powiedział prezes Operation Rescue Troy Newman.
Czytaj także: Szokujące zachowanie dziennikarza PAP. Godek pisze o "trans-obrzydliwości"
Nieudane aborcje i hospitalizacje kobiet
Newman zaznaczył, że jego organizacja od lat bada tę firmę aborcyjną i znajduje dowody na nieprzestrzeganie najbardziej podstawowych standardów medycznych.
Niestosowanie się w przeszłości do elementarnych procedur medycznych doprowadziło do regularnych, nieudanych aborcji i hospitalizacji wielu kobiet. Skandal ten pokazuje, że sytuacja się nie poprawia, ale wręcz pogarsza - stwierdził.
Niezależne dochodzenie Operation Rescue w sprawie Trust Women jest w toku i wzywa do egzekwowania już obowiązujących procedur medycznych. Zwolnienia kierownictwa tej placówki prawdopodobnie wynikły z jeszcze poważniejszych problemów związanych z nieprzestrzeganiem elementarnego bezpieczeństwa kobiet, niż udowodniono w przeszłości.
Operation Rescue ma podstawy, żeby sądzić, że mogło dojść do naruszenia prawa.
Rozpoczynamy pełne dochodzenie w tej sprawie, obejmujące formalne skargi do odpowiednich agencji - dodał prezes Operation Rescue.
Źródło: hli.org.pl