Wspieraj wolne media

Kaja Godek poinformowała o zakończeniu pierwszej rozprawy sądowej. Środowisko LGBT próbuje zniszczyć obrońców życia. W tle ucieczka homoseksualisty...do muzułmańskiego państwa

4
0
2
Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina
Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina / Fot. Twitter/X/@ratujzycie

Członek zarządu fundacji Życie i Rodzina Kaja Godek poinformowała o zakończeniu pierwszej rozprawy sądowej skierowanej przeciwko niej. 16 aktywistów środowisk LGBT pozwało Godek za obrazę ich uczuć.

  • Kaja Godek poinformowała o zakończeniu pierwszej rozprawy sądowej skierowanej przeciwko niej przez 16 homoaktywistów.
  • Już wcześniej wygrała ona sprawę, lecz "poszkodowani" postanowili wnieść apelację.
  • Godek podzieliła się również ciekawostką z sali rozpraw, gdzie jeden z mężczyzn poprosił o schwowanie tęczowej torebki.
  • Zobacz także: Po zmianie władzy mają powstać dwie komisje śledcze. Opozycja chce rozliczać PiS

Członek zarządu fundacji Życie i Rodzina Kaja Godek poinformowała o zakończeniu pierwszej rozprawy sądowej skierowanej przeciwko niej. 16 aktywistów środowisk LGBT pozwało Godek za obrazę ich uczuć. Jak poinformowała, już wcześniej wygrała ona ten proces, jednakże "urażeni" aktywiści złożyli apelację do ponownego rozpatrzenia przez sąd drugiej instancji.

Zakończyła się moja pierwsza rozprawa z 16 aktywistami, którzy podają się za gejów, lesbijki lub biseksualistów. Państwo poczuli się urażeni słowem "zboczenie" oraz przestrzeganiem przed wykorzystywaniem seksualnym dzieci przez homoseksualistów. Ten proces już raz wygrałam, potem 16-stu złożyło apelację i sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia - poinformowała Kaja Godek.

Przesłuchano pierwszych 3 z 16 powodów, reszta w kolejnym terminie. Proces jest jawny, więc mogę Państwu napisać, co się działo. W skrócie: było dużo epatowania delikatnością, opowiadania o tym, kto ma jakie preferencje seksualne, jak mu w życiu ciężko i źle, bo ja coś powiedziałam ogólnego o gejach itp. itd. - dodała członek zarządu fundacji Życie i Rodzina.

Ponadto jeden z rzekomo urażonych homoseksualistów wyznał, że miał się wyprowadzić z tolerancyjnej Polski na okres dwóch lat do muzułmańskiego państwa tj. Maroka. Ponadto inni "poszkodowani" stwierdzili, że po wypowiedziach Kai Godek nie chcą już adoptować dzieci.

Jeden z powodów zeznał, że po moich wypowiedziach był tak przerażony, że wyprowadził się z Polski na 2 lata. Gdzie? Do Maroka. Rozumiecie Państwo? Z Polski, gdzie nikt nikomu nie zagląda do łóżka, wyprowadził się do państwa, gdzie za stosunek homoseksualny idzie się do więzienia :) Tak się właśnie wyprowadził dla swojego bezpieczeństwa. Kolejne osoby zeznawały, że po moich wypowiedziach rozważały wyjazd z Polski. Wszyscy troje (albo 2 z 3 - nie pamiętam już) przyznali, że rozważali adopcję dzieci, ale po moich wypowiedziach już nie chcą dzieci adoptować. Może będę miała zasługę w Niebie - podkreśliła.

Skąd mamy wiedzieć, że jest Pan gejem/że jest Pani lesbijką? - Bo tak mówię. -> To z kolei stały motyw we wszystkich zeznaniach. Wniosek taki, że właściwie ktokolwiek może przyjść do sądu, powiedzieć jestem gejem i sąd swoją powagą ma to potwierdzić, państwo ma uznać itd. - relacjonowała Godek.

Wskazała również, że "poszkodowani" nie kryli rozczarowania na sali sądowej, gdy zaznaczyła, że jest osobą heteroseksualną.

Czy może Pani powiedzieć, dlaczego mamy uwierzyć, że nie jest Pani zwykłą heteroseksualną kobietą? - pytam. Siedzący na sali homoaktywiści wzdychają oburzeni: "zwykła heteroseksualna, o nie! Och! Ach!"

Czytaj więcej: Bąkiewicz wezwany na przesłuchanie. Musi tłumaczyć się...z katolickiego zawołania! "Czy jest tu jeszcze ktoś normalny"

Geje oburzyli się na tęczową torbę?

Godek podzieliła się również ciekawostką z sali rozpraw, gdzie jeden z mężczyzn poprosił o schwowanie tęczowej torebki z napisem  "Gwałty na dzieciach", gdyż miało to zagrażać jego bezpieczeństwu.

W pakiecie było też żądanie jednego z powodów siedzących na widowni (dorosły facet, chłop jak dąb), żeby schować 6-kolorową torbę z napisem "Gwałty na dzieciach", bo... czuje się zagrożony. Dobrze, że tej torby nie szarpał, bo za to 3 lata więzienia są, zdaje się. Torbę przyniosła jedna z dziewczyn, które były w sądzie wspierać mnie, jestem za tę obecność bardzo wdzięczna. Wszystkim wspierającym jestem wdzięczna, bo także przed sądem była tradycyjna pikieta #StopLGBT ŻiR-u - napisała Kaja Godek.

Podziękowała również swojemu adwokatowi, a także reszcie aktywistów pro-life za okazane wsparcie w trakcie procesu sądowego.

Tak samo jestem wdzięczna pewnemu adwokatowi, którego nazwiska nawet nie znam, który spotkał mnie na korytarzu (wchodził do innej sali na swoją sprawę), podszedł miło porozmawiał, przekazał dobre słowo i podzielił swoim krytycznym zdaniem na temat LGBT (oj, rozumieliśmy się perfekcyjnie). Pozdrawiam i dziękuję!

Na plus. Myślałam, że jestem już zupełnie odwrażliwiona, po latach pracy z tematem LGBT, po przeczytaniu setek stron publikacji, przewertowaniu stron w internecie, przyjęciu treści naprawdę tylko dla dorosłych, kontaktach bezpośrednich z homoaktywistami - na froncie, ale jednak twarzą w twarz. A mimo to... Odchorowałam wysłuchiwanie tego wszystkiego. Taka dawka z rana, z taką intensywnością... Jadam późne śniadania, ale dziś zjem chyba jeszcze później niż zwykle, muszę uspokoić mdłości... - dodała.

Źródło: tvmn.pl, twitter.com/x.com

Sonda
Wczytywanie sondy...
4
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo