Izraelczycy doskonale wiedzieli gdzie strzelają? Z premedytacją czekali na rannych wolontariuszy. Wolski: "To było w pełni zamierzone niszczenie konwoju z powietrza, które zajęło kilka minut"
W poniedziałek wielkanocny rakieta Izraela spadła na konwój, którym poruszali się wolontariusze organizacji humanitarnej World Central Kitchen. Zginęło siedem osób, wśród nich był również polski obywatel. Najnowsze informacje coraz bardziej pogrążają Izraelczyków.
- W poniedziałek wielkanocny rakieta Izraela spadła na konwój, którym poruszali się wolontariusze organizacji humanitarnej World Central Kitchen.
- Zginął w nim Polak, a polskie władze wystosowały delikatne oświadczenia.
- Najnowsze informacje w kwestii ataku coraz bardziej pogrążają Izraelczyków.
- Zobacz także: Chcą zmusić lekarzy do wykonywania aborcji. Jest sprzeciw obrońców życia. Powstała petycja
W poniedziałek wielkanocny rakieta Izraela spadła na konwój, którym poruszali się wolontariusze organizacji humanitarnej World Central Kitchen, dostarczający żywność do Strefy Gazy. Zginęło siedem osób, wśród nich byli Palestyńczycy, Brytyjczyk, Australijczyk, posiadacz podwójnego obywatelstwa USA i Kanady oraz Polak, Damian Soból, mieszkaniec Przemyśla.
World Central Kitchen przekazała w oświadczeniu wydanym po tragedii, że wolontariusze poruszali się samochodami opancerzonymi i oznakowanymi logo WCK. Mimo to konwój został zaatakowany podczas wyjazdu z magazynu Deir al-Balah, gdzie zespół wyładował ponad 100 ton humanitarnej pomocy żywnościowej przywiezionej drogą morską do Gazy. Z kolei armia izraelska poinformowała, że rozpoczęła śledztwo, aby poznać okoliczności tego zdarzenia.
Zastanawiająca reakcja polskiej dyplomacji
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych po kilku godzinach od wydarzenia zamieściło bardzo delikatne oświadczenie, informujące o "tragicznym wydarzeniu", w którym zginął polski obywatel i działacz humanitarny. Chociaż zamieszczono, że do zdarzenia doszło w Strefie Gazy, to nie poinformowano o fakcie, że za atakiem stała izraelska armia.
Przekazujemy najszczersze wyrazy współczucia rodzinie polskiego wolontariusza, który niósł pomoc dla palestyńskiej ludności w Strefie Gazy. Polska nie zgadza się na brak przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego i ochrony cywilów, w tym pracowników humanitarnych - czytamy w komunikacie Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Szef MSZ Radosław Sikorski opublikował nagranie poświęcone działaniom resortu dot. Polaka wolontariusza, który został zabity w Strefie Gazy.
Nasz dzielny rodak pan Damian Soból z Przemyśla niósł pomoc potrzebującym w Gazie, gdzie ma miejsce katastrofa humanitarna. Został zabity w ataku, za który odpowiedzialność przyjęła armia izraelska. Wydaliśmy komunikat, rozmawiałem z ambasadorem Izraela, jest śledztwo przemyskiej prokuratury, ale to nie kończy sprawy. Za chwilę będę rozmawiał z ministrem spraw zagranicznych Izraela - powiedział Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski.
Później MSZ podało, że minister Radosław Sikorski w rozmowie z ministrem spraw zagranicznych Izraela Israelem Katzem wezwał do przeprowadzenia bezstronnego śledztwa w sprawie ataku na konwój humanitarny w Strefie Gazy, w którym zginął obywatel Polski.
Czytaj więcej: Izraelski atak na konwój humanitarny. Zginął w nim polski obywatel. Rozczarowujące oświadczenie polskiej dyplomacji i Prezydenta Dudy
Izrael doskonale wiedział o przeznaczeniu i charakterze swoich celów?
W mediach społecznościowych pojawiają się nowe informacje na temat izraelskiego ataku. Najnowsze dane pokazują, że strona izraelska była świadoma do jakich celów wymierzono pociski. Warto zaznaczyć, że konwój został wcześniej zgłoszony.
Okazuje się że między trafieniami z powietrza w 3 pojazdy konwoju humanitarnego był odstęp 1,56km i 800m. To było w pełni zamierzone niszczenie konwoju z powietrza które zajęło kilka minut. Premedytacja, metodyczne działanie. W efekcie którego został zabity przez Izraelczyków Polak - wolontariusz organizacji humanitarnej rozdającej pomoc żywnościową głodującym Palestyńczykom. Konwój był zgłoszony do IDF ale IAF (lotnictwo) i tak celowo zniszczyło pojazdy konwoju - podaje Jarosław Wolski.
Ponadto, jak pokazują najnowsze dane, izraelska armia z premedytacją odczekała, aż ranni wolontariusze zostaną przetransportowani do trzeciego pojazdu, który ostatecznie również został trafiony, zabijając tym razem wszystkich.
O jeszcze lepiej, okazuje się że między 2 a 3 pojazdem jest odległość 1,56km ponieważ IAF czekało aż ranni z pojazdu 1 i 2 zostaną ewakuowani do 3 pojazdu po czym...ów też rozwaliło - podaje dalej.
pic.twitter.com/8Qp2xBuTCO — Jarosław Wolski (@wolski_jaros) April 2, 2024
Źródło: tvmn.pl, x.com