Zamieszki we Francji wzbudzają do refleksji nad bezpieczeństwem. Instytut im. Romana Rybarskiego sprzeciwia się paktowi migracyjnemu. "Polska jest krajem przyjaznym imigrantom"
Ostatnie wydarzenia we Francji oraz powrót przez Unię Europejska do paktu migracyjnego zmusiły do refleksji nad bezpieczeństwem naszego kraju i Europy. Swoje stanowisko w tej sprawie przekazała również rada Instytutu im. Romana Rybarskiego.
- Ostatnie zamieszki we Francji wywołane śmiercią 17-dilera narkotyków napawają niepokojem w sprawie bezpieczeństwa w Europie.
- W międzyczasie Unia Europejska wznowiła rozważania nad wprowadzeniem mechanizmu przymusowej relokacji lub ponoszenia kosztów w przypadku odmowy.
- Głos w tej sprawie zabrała również rada Instytutu im. Romana Rybarskiego.
- Zobacz także: Francuzi chętniej wspierają stróża prawa niż zmarłego kryminalistę. Zbiórka pieniędzy przekracza oczekiwania organizatorów. Lewicowy establishment ma inne zdanie od społeczeństwa
Obecna sytuacja we Francji jest według Instytutu im. Romana Rybarskiego następstwem klęski otwartej i masowej polityki imigracyjnej oraz koncepcji ubogacania kulturowego narodu przez grupy obce etnicznie, cywilizacyjnie i wyznające inny katalog wartości. Lewicowi komentatorzy chcą zrzucić winę za zamieszki na policję. Jednakże warto zwrócić również uwagę, że na polecenie m.in. prezydenta Francji Emmanuela Macrona ograniczono w kilku punktach w kraju dostęp do informacji poprzez media społecznościowe.
Należy tu wyraźnie wskazać, iż oburzenie powstałe wśród imigranckiej części społeczeństwa było katalizowane wokół haseł o charakterze religijnym i przerodziło się w uliczne wystąpienia – na skutek nawoływania do otwartej konfrontacji z policją i władzami państwa - czytamy w komunikacie rady Instytutu im. Romana Rybarskiego.
Zdaniem Instytutu, nie naruszając naturalnego prawa do wolności wyznania, przekonań i słowa, jak również poszanowania pochodzenia etnicznego, co jest poniekąd składową zasad cywilizacji Zachodu, należy zwrócić równocześnie uwagę, że niemożliwym jest poprawne funkcjonowanie państwa, w łonie którego toczy się rywalizacja społeczności opartej o rodzimy katalog wartości oraz społeczności kulturowo, etnicznie bądź religijnie obcej - wyjaśnia instytut.
Zdaniem ekspertów z instytutu taka rywalizacja musi się przerodzić w otwartą konfrontację. Dzieje się tak szczególnie, gdy pewna grupa obcych kulturowo ludzi stanowi na tyle silne społeczeństwo, że będzie zdolne narzucić swoje zachowania nie tylko drogą polityczną, ale również poprzez walkę siłową, wykraczającą poza stanowione prawo.
Czytaj więcej: Wiech: Celem Niemców było pozbawienie Francuzów konkurencyjności na rynku energii [NASZ WYWIAD]
Krytyka paktu migracyjnego
Kierownictwo instytutu podkreśla również, że należy jednoznacznie potępić próbę wdrożenia przez Unię Europejską paktu migracyjnego, który miałby wymusić na państwach przyjmowanie imigrantów.
Należy z całą stanowczością dokonać negatywnej oceny proponowanych przez kierownictwo Unii Europejskiej rozwiązań prawnych, zwanych w uproszczeniu paktem migracyjnym. Pakt opiera się o tzw. system obowiązkowej solidarności, polegający na odgórnym ustaleniu minimalnej rocznej liczby relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy. Liczbę tę obecnie ustalono na 30 tys. osób. Mechanizm relokacji nie zobowiązuje wprawdzie do przeprowadzenia fizycznej relokacji, jednakże wobec państw odmawiających przyjmowania nałożona jest opłata wynosząca 20 tys. euro za każdą nieprzeprowadzoną relokację - wyjaśnił Instytut im. Romana Rybarskiego.
Ich zdaniem, polskie władze działają w tej kwestii prawidłowo, szczególnie wetując wprowadzenie niebezpiecznego mechanizmu. Ponadto instytut pochwalił polski rząd za pomysł z przeprowadzeniem referendum, w którym to Polacy mają wyrazić swoją wolę na temat tego paktu migracyjnego i czy chcieliby przymusowej relokacji imigrantów. W komunikacie przypomniano również, że to Polska ponosi ogromne koszty z tytułu przyjmowania setek tysięcy ukraińskich uchodźców wojennych.
Należy również podkreślać, iż Polska jest krajem przyjaznym imigrantom, a sama ponosi koszty prowadzenia przyjaznej polityki imigracyjnej wobec obywateli Ukrainy - czytamy dalej.
Tym samym, jedyną możliwą drogą naprawy obecnej sytuacji jest zatrzymanie napływu takich imigrantów poprzez zamknięcie dla nich granic Unii, a w przypadkach zagrożenia życia i zdrowia wielu osób lub naruszenia porządku publicznego, jak to ma miejsce na terenie Francji, konieczne są radykalne działania organów ochrony prawa, celem przywrócenia porządku publicznego - ocenił instytut.
Źródło: tvmn.pl, romanrybarski.pl