Wspieraj wolne media

Europol Gaz pozywa Gazprom. "W tej chwili gaz rosyjski nie płynie przez Polskę do Europy Zachodniej, więc mamy pełne prawo"

1
1
1
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Youtube/Polskie Radio

Szef resortu aktywów państwowych Jacek Sasin poinformował, że Europol Gaz złożył pozew przeciwko Gazpromowi. Spółka domaga się zwrotu ok. 6 mld zł.

Europol Gaz, spółka odpowiedzialna za przesył gazu, wystąpiła do arbitrażu z pozwem przeciwko rosyjskiemu Gazpromowi o zwrot ok. 850 mln zł zaległych należności - powiedział na antenie Polskiego Radia wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. 

“Pawlak podarował te pieniądze Rosjanom”

Szef resortu aktywów państwowych zaznaczył, że były premier, a obecnie szef spółki Polskie Młyny Waldemar Pawlak podarował te pieniądze Rosjanom w 2010 roku. Podkreślił, że ten nie dochodził tych pieniędzy. 

Był w ukłonach w stosunku do Rosjan, ale pod warunkiem, że Rosjanie do 2045 roku będą ten gaz przesyłać i Europol Gaz będzie na tym zarabiał - powiedział.

Jacek Sasin zaznaczył, że w tej chwili gaz rosyjski nie płynie przez Polskę do Europy Zachodniej, więc mamy pełne prawo, by domagać się zwrotu pieniędzy.

Czytaj także: Wiceminister klimatu Jacek Ozdoba zapowiedział wniosek do Trybunału Sprawiedliwości UE. Polskim władzom nie podoba się sprowadzanie do kraju niemieckich odpadów

Europol Gaz domaga się zwrotu 6 mld zł

Dodał, że wniosek o arbitraż dotyczy również utraconych przez Europol Gaz zysków, które szacuje się na ponad 5 mld zł. Łącznie - wraz z należnościami za przesył gazu - spółka domaga się zwrotu ok. 6 mld zł.

Sasin podkreślił, że obecny rząd “jest konsekwentny”, dodał, że PiS “nigdy nie był i nie będzie na kolanach”, w odróżnieniu od poprzedników, którzy zgadzali się na to, co Polsce narzucała Rosja.

Nasi poprzednicy nie widzieli potrzeby dywersyfikacji. Donald Tusk krytykował chociażby pomysł budowy gazociągu Baltic Pipe, mówiąc, że “mamy możliwość dostępu do gazu rosyjskiego” - powiedział wicepremier.

Dodał, że Waldemar Pawlak tuż przed pełnoskalową inwazją Rosji na Ukrainę “mówił, że Baltic Pipe nie jest nam potrzebny, że to jest kosztowny pomnik, który sobie zbudowaliśmy”.

Pytał retorycznie, czy gaz rosyjski pali się gorzej w kuchenkach i piecykach… To pokazuje całkowity brak myślenia perspektywicznego, jak i myślenia kategoriami bezpieczeństwa Polski, bo przecież wiemy, że gaz i inne źródła energii zawsze były dla Rosjan bronią, były sposobem na uzależnienie od siebie krajów, które ten surowiec od Rosji kupowały - zaznaczył Sasin.

Polityk dodał, że dzięki temu, że PiS zbudował cały system bezpieczeństwa i “dzięki temu w polskich domach, polskim przemyśle nie zabrakło gazu, prądu, węgla”.

Źródło: jedynka.polskieradio.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
1
1
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo