Prezydent Rosji jest bardzo samotny? Ojciec duchowny Władimira Putina próbuje uzasadnić wypowiedzenie wojny...przepowiedniami kilku prawosławnych duchownych
Metropolita pskowsko-porchowski Tichon Szewkunow to znany rosyjski duchowny, który uważany jest za spowiednika prezydenta Rosji Władimira Putina. W wywiadzie udzielonym rosyjskiej dziennikarce Ksenii Sobczak, prawosławny kapłan ujawnił co trapi obecną głowę państwa oraz próbował uzasadnić wojnę przepowiedniami.
- W lutym zeszłego roku prezydent Rosji Władimir Putin wywołał jedną z największych wojen na kontynencie europejskim od czasów zakończenia II wojny światowej.
- Pomimo tego, rosyjscy duchowni, szczególnie blisko związani z Putinem starają się bronić decyzji swojego przywódcy twierdząc nawet, że to tzw. święta wojna.
- Teraz ojciec duchowny Putina i osobisty spowiednik metropolita Tichon wyjawił co trapi obecnego przywódcę Rosji.
- Zobacz także: 366 lat temu prawosławni sadystycznie zamordowali świętego Andrzeja Bobolę za to, że był katolikiem
W rozmowie ze znaną rosyjską dziennikarką i prezenterką telewizyjną oraz blogierką Ksenią Sobczak duchowny podzielił się kilkoma uwagami na temat nie tylko prezydenta, ale także współczesnej Rosji i wojny na Ukrainie.
Zdarza się, że czasami uda się z nim porozmawiać dzięki temu, że znam Władimira Władimirowicza od 1998 r., gdy pracował on obok Klasztoru Srieteńskiego na Łubiance- przyznał Tichon Szewkunow.
Zwrócił uwagę, że jest czymś normalnym, iż ludzie sprawujący wysokie urzędy, są bardzo samotni.
Toteż on powiedział kiedyś, że nie ma z kim pogadać - wyjaśnił metropolita pskowsko-porchowski.
Zauważył przy tym, że trudno jest z nim rozmawiać, ponieważ te tematy i zagadnienia nie mogą zostać ujawnione. Dlatego duchowni rozmawiają z Putinem wyłącznie o życiu klasztornym. Ponadto Tichon uważa rosyjskiego przywódcę za człowieka innego wymiaru, który ma za zadanie uratować Rosję.
Kto próbuje podzielić Rosję?
W rozmowie nawiązał też do obecnej sytuacji i wojny na Ukrainie.
To, że ona wybuchnie, my, prawosławni, wiedzieliśmy od dawna. Mamy taki skarb, jak starcy, są to przewodnicy duchowi, którzy osiągnęli taki postęp w życiu duchowym, tak bardzo zjednoczyli się z Bogiem, że przeszłość i teraźniejszość nie są przed nimi zamknięte, jak dla nas, ale oni je odkrywają - wytłumaczył Tichon.
Zwrócił uwagę, że już w latach czterdziestych XX wieku ostrzegali oni, że będzie wojna między Rosją a Ukrainą i że dojdzie do rozłamu między nimi.
Tichon przywołał w tym kontekście starca Ławrientija z Czernihowa, który przepowiadał te straszne wydarzenia, mówił o rozłamie w Rosyjskim Kościele Prawosławnym, że Rosja, Białoruś i Ukraina muszą bezwzględnie trzymać się razem, mimo że je podzielą i że dojdzie do najstraszniejszych rzeczy.
Gdy czytaliśmy to jeszcze w latach osiemdziesiątych, uważaliśmy to wszystko za marzenia. Ale potem zaczęło się pojawiać coraz więcej proroctw tego rodzaju - stwierdził duchowny.
Czytaj więcej: Amerykański raport w sprawie wolności religijnej na świecie. Waszyngton podkreślił rolę Chin i Rosji w praktykowaniu opresji
Biografia spowiednika Putina
Tichon a właściwie Gieorgij Aleksandrowicz Szewkunow urodził się 2 lipca 1958 w Moskwie. W 1982 ukończył wydział scenarzystów Wszechzwiązkowego Państwowego Instytutu Kinematografii, po czym od razu wstąpił do Monasteru Pskowsko-Pieczerskiego w Pieczorach w obwodzie pskowskim koło granicy z Estonią, m.in. pod wpływem rozmów z uważanym za świętego starcem o. Nikołajem Gurjanowem. Od sierpnia 1986 pracował w Wydziale Wydawniczym Patriarchatu Moskiewskiego. W 1991 złożył wieczyste śluby mnisze w Monasterze Dońskim i tamże w tym samym roku przyjął święcenia kapłańskie. W 1995 otrzymał godność igumena i w 1997 – archimandryty. Pełnił szereg ważnych stanowisk w Rosyjskim Kościele Prawosławnym.
22 października 2015 Synod mianował go biskupem jegorjewskim, wikariuszem eparchii Miasta Moskwy i w dwa dni później otrzymał sakrę w Monasterze Kazańskiej Ikony Matki Bożej i św. Ambrożego z Optiny w Szamordinie z rąk patriarchy moskiewskiego i całej Rusi Cyryla. 14 maja 2018 Święty Synod powołał go na biskupa pskowskiego i porchowskiego i w 3 dni później wyniesiono go do godności metropolity.
Źródło: dorzeczy.pl