Były wojskowy armii USA zabił 18 osób. Nadal pozostaje na wolności
W miasteczku Lewiston w amerykańskim stanie Maine mężczyzna zabił 18 osób, a 13 innych ranił. Zrobił to za pomocą karabinu szturmowego. Sprawca wciąż jest poszukiwany przez służby.
- Mike Sauschuck z Departamentu Komisarza Bezpieczeństwa Publicznego: Jest on uzbrojony i niebezpieczny.
- Funkcjonariusze zaapelowali do mieszkańców, aby pozostali w domach. Napastnik został już zidentyfikowany, okazał się nim 40-letni Robert Card, instruktor strzelectwa i były wojskowy armii USA.
- W poszukiwaniach mężczyzny biorą udział setki policjantów i około 80 agentów FBI, a także marszałkowie federalni i inne agencje.
- Zobacz także: Niepokojące sygnały od irlandzkich naukowców. Połowa młodych dążących do tranzycji ma zdiagnozowany autyzm. Dr Neff: "Te dane powinny skłonić do głębokiej refleksji"
Do tragedii w Lewiston doszło w środę wieczorem czasu lokalnego. Uzbrojony w karabin mężczyzna otworzył ogień w kręgielni i restauracji, zabijając co najmniej 18 osób i raniąc 13 innych. Mężczyzna jest wciąż poszukiwany. Trwa policyjna obława.
Dla mnie było niezrozumiałe, że coś takiego mogło się wydarzyć w Lewiston - powiedział CBS News Boston burmistrz Carl Sheline.
Jest on uzbrojony i niebezpieczny - zaznaczył Mike Sauschuck z Departamentu Komisarza Bezpieczeństwa Publicznego.
Napastnikiem były wojskowy armii USA
Funkcjonariusze zaapelowali do mieszkańców, aby pozostali w domach. Napastnik został już zidentyfikowany, okazał się nim 40-letni Robert Card, instruktor strzelectwa i były wojskowy armii USA. Jest wyszkolonym taktykiem i ekspertem w posługiwaniu się bronią.
Miejscowe media podały, że mężczyzna miał niedawno grozić strzelaniną w siedzibie Gwardii Narodowej. Zgłaszał również problemy psychiczne - tego lata spędził dwa tygodnie w ośrodku psychiatrycznym i przyznał się do “słyszenia głosów”.
Poszukuje go także FBI
Biuro szeryfa hrabstwa Androscoggin opublikowało zdjęcia podejrzanego, widzimy na nich brodatego mężczyznę w brązowej kurtce z kapturem i dżinsach, trzyma w rękach karabin.
W poszukiwaniach mężczyzny biorą udział setki policjantów i około 80 agentów FBI, a także marszałkowie federalni i inne agencje. Policja przyznała, że nie wie, gdzie znajduje się obecnie podejrzany i czy nadal przebywa na terytorium stanu.
Źródło: radiomaryja.pl, cbsnews.com, edition.cnn.com, facebook.com