Bruksela uderza w Polskę. Rząd Tuska nie przekonał Komisji Europejskiej. Chodzi o nadmierny deficyt budżetowy
Dopuszczalny próg nadmiernego deficytu budżetowego w Unii Europejskiej to 3 proc. Bruksela zdecydowała jednak na uruchomienie procedury nadmiernego deficytu wobec Polski oraz sześciu innych krajów.
- Bruksela zdecydowała na uruchomienie procedury nadmiernego deficytu wobec Polski.
- Dopuszczalny próg nadmiernego deficytu budżetowego w Unii Europejskiej to 3 proc.
- Polski rząd planuje obciąć wydatki na obronność.
- Zobacz także: Pierwsza w Polsce kara za odmowę wykonania zbrodnia aborcji. Szpital ma zapłacić ponad pół mln zł
Dopuszczalny próg nadmiernego deficytu budżetowego w Unii Europejskiej to 3 proc. Mimo że pojawiały się doniesienia, że Komisja Europejska może poluzować wymogi ze względu na trudną sytuację geopolityczną, to Bruksela zdecydowała jednak na uruchomienie procedury nadmiernego deficytu wobec Polski oraz sześciu innych krajów. Warto przypomnieć, że deficyt finansów publicznych wzrósł do 5,1 proc. PKB w 2023 roku.
Zgodnie z art. 126 ust. 3 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej Komisja przygotuje raport badający przyczyny przekroczenia progu deficytu wynoszącego 3 proc. PKB w tych państwach członkowskich. Niniejszy raport stanowi pierwszy krok w procesie otwierania Procedur Nadmiernego Deficytu. Komisja przygotowuje sprawozdanie w ramach pakietu wiosennego europejskiego semestru zaplanowanego na 19 czerwca - czytamy w komunikacie Komisji Europejskiej.
Komisja Europejska zaproponuje Radzie Unii Europejskiej przyjęcie zaleceń w celu wyeliminowania ich nadmiernych deficytów w określonym terminie.
W szczególności w zaleceniach tych zostanie określony termin korekty i naprawcza ścieżka budżetowa w odniesieniu do wydatków pierwotnych po uwzględnieniu uznaniowych środków po stronie dochodów - czytamy dalej.
Rząd Tuska obetnie wydatki na obronność?
Wydatki na obronność miały być brane pod uwagę przez Komisję Europejską jako "czynnik łagodzący" przy szacowaniu deficytu, ale w przypadku Polski inwestycje w armię będą uwzględniane dopiero w kolejnych latach. Nakłady te podwoją się w ciągu najbliższych czterech lat.
Polski rząd argumentował w rozmowach z KE, że Polska przeznacza duże środki na obronność, co jest jednym z czynników, które Bruksela ma traktować jako "czynniki łagodzące", szacując deficyt i przekroczenie jego limitu przez kraje członkowskie. Innym takim czynnikiem są inwestycje w zielone technologie.
Bruksela podkreśliła w sprawozdaniu, że wydatki na wojsko uwzględniane są nie w momencie zapłaty, ale w momencie dostawy, co oznacza, że obecne wysokie nakłady na armię rozliczane będą dopiero w kolejnych latach, kiedy uzbrojenie zostanie dostarczone.
W procedurę nadmiarnego deficytu weszliśmy za pierwszego rządu Donalda Tuska, a teraz wchodzimy w nią ponownie za czasów kolejnego rządu Donalda Tuska - przypomniał Artur Stelmasiak z tygodnika "Niedziela".
W procedurę nadmiarnego deficytu weszliśmy za pierwszego rządu Doanlda Tuska, a teraz wchodzimy w nią ponownie za czasów kolejnego rządu Donalda Tuska.
Znowy będzie trzeba oszczędzać na Wojsku Polskim itd.https://t.co/cwscWgAJEB pic.twitter.com/uMCaunt6OE — Artur Stelmasiak #BabyLivesMatter (@ArturStelmasiak) June 19, 2024
Może się jednak okazać, że nawet po odjęciu nakładów na obronność polski deficyt sektora finansów publicznych będzie przekraczał 3 proc.
Źródło: dorzeczy.pl, businessinsider.com.pl, interia.pl