Wspieraj wolne media

Nastolatek z siekierą napadał na Żabkę w Wieliczce. Po trzeciej próbie ataku wpadł w ręce policji. Nieoficjalnie znamy sprawcę ataków na sklep

4
0
3
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / Fot. Unsplash

W Wieliczce w ostatnim miesiącu doszło do prawdziwego horroru. Pracownice Żabki były ofiarami trzykrotnego napadu na ich sklep. Młody mężczyzna groził kasjerkom siekierą. Policja w końcu ujęła zamachowca, a jego dane osobowe są szokujące.

W ciągu zaledwie kilku tygodni aż trzy razy sklep Żabki w Wieliczce napadł ten sam sprawca, grożąc kasjerkom siekierą. Dwa razy udało mu się uciec z pieniędzmi, za trzecim razem wpadł na gorącym uczynku wprost w ręce policji.

Dwa pierwsze napady miały miejsce 28 kwietnia i 16 maja. Za każdym razem scenariusz wydarzeń był podobny. Około godziny 22.00 do sklepu spożywczego w centrum Wieliczki wpadał zamaskowany przestępca.

Wchodził do sklepu ubrany na czarno, na twarzy miał założone gogle do pływania, na głowie kaptur, natomiast w ręce trzymał siekierę. Po wejściu żądał od ekspedientek wydania wszystkich pieniędzy, grożąc im siekierą - poinformowałą  policja w Wieliczce.

Przerażone ekspedientki oddawały utarg. Gdy tylko zamaskowany napastnik dostawał pieniądze, natychmiast opuszczał sklep.

Uciekał w kierunku gęsto zabudowanego pobliskiego osiedla i tam trop się urywał - relacjonuje w rozmowie z "Super Ekspressem" st. sierż. Anna Jaworska z Komendy Powiatowej Policji w Wieliczce.

Czytaj więcej: Relokacja migrantów. Bąkiewicz: Ilu mieszkańców Europy musi zginąć, aby eurokraci zrozumieli swój błąd?

Znamy sprawcę napadów

Po dwóch napadach funkcjonariusze zauważyli, że przestępca działa wg tego samego schematu. Założyli, że na tym przestępca nie skończy i na pewno wróci w to samo miejsce po kolejny łup. Po zaledwie po dwóch tygodniach napastnik kolejny raz zaatakował sklep.

29 maja ok. godz. 22.30 mężczyzna znowu wszedł zamaskowany, z siekierą w ręku do tego samego sklepu tuż przed jego zamknięciem. Zażądał od przerażonej ekspedientki pieniędzy, pewny, że jego łupem padnie cały dzienny utarg. Zanim cokolwiek zdążył zrobić, do sklepu tuż za nim wpadli dwaj policjanci z wyciągniętą broni. 

W pierwszej chwili agresor ruszył w kierunku policjantów, ale szybko zorientował się, że nie ma szans i większego oporu nie stawiał - powiedziała policjantka.

Policjanci bez problemu ustalili tożsamość sprawcy. To zaledwie 17-letni Piotr, mieszkaniec gminy Wieliczka. Jak nieoficjalnie udało się ustalić dziennikarzom Super Expressu, napastnik z siekierą to syn sędzi Sądu Najwyższego, znanej profesor prawa Marty Romańskiej.

Gdyby nie ranga tego zdarzenia, to z ironią można by powiedzieć, że walka o „wolne sądy” się zaostrza. Na razie co prawda tylko z użyciem białej broni… choć armata już w tle… - napisał prezes Marszu Niepodległości Robert Bąkiewicz.

Jak informuje wielicka policja, 31 maja 17-latkowi przedstawiono trzy zarzuty, dwa z nich dotyczą dokonania rozboju przy użyciu niebezpiecznego narzędzia, natomiast jeden usiłowania dokonania takiego rozboju. Przestępca trafił do aresztu. Grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 3 lata. Górna granica kary to 12 lat za kratami.

 

Źródło: polityka.se.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
4
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo