Wspieraj wolne media

Były doradca Wołodymyra Zełenskiego krytycznie o swoim byłym szefie. Bloger wytyka błędy ukraińskich władz. Arestowycz: "Zełenski uwierzył, że rządzi światem"

16
0
0
Były doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz
Były doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz / Fot. Youtube

Dziennikarz "Do Rzeczy" Maciej Pieczyński przeprowadził rozmowę z byłym doradcą ukraińskiego prezydenta Ołeksijem Arestowyczem. Bloger bardzo krytycznie wypowiedział się na temat obecnych działań Wołodymyra Zełenskiego. Wykazał on również zrozumienie dla Polaków domagających się godnego pochówku ofiar na Wołyniu.

  • Były doradca ukraińskiego prezydenta Ołeksij Arestowycz skrytykował władze Ukrainy za obecne relacje z Zachodem.
  • Jego zdaniem Wołodymyr Zełenski utwierdził się w przekonaniu, że ma świat "u stóp".
  • Podkreślił również, że Polska ma prawo do godnego pochówku ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu.
  • Zobacz także: Z jej domu zastała tylko sterta gruzu i desek. Robotnicy pomylili adresy

W "Do Rzeczy" ukazał się wywiad Macieja Pieczyńskiego z byłym doradcą prezydenta Ukrainy Ołeksijem Arestowyczem. Ukraiński bloger został na początku zapytany o kwestię ukraińskiego pocisku, który zabił w Przewodowie dwóch Polaków. Zdaniem Arestowycza, Ukraina popełnia błąd, gdzie nie przyznaje się do własnych porażek i nie potrafi przeprosić na wyrządzone szkody.

Moi rodacy często krytykują mnie za to, że wytykam ich wady. Ale jeśli Ukraińcy nie będą tych wad zauważać, to nic się w kraju nie będzie zmieniać na lepsze. Gdybym był prezydentem, to pojechałbym do Przewodowa, złożyłbym kwiaty na grobach tych, którzy tam zginęli, zapewniłbym wypłatę odszkodowań ich bliskim. Przypomniałbym, że mamy wspólnego wroga. Wykorzystałbym też okazję, aby za pieniądze Zachodu wzmocnić ukraińską obronę przeciwlotniczą, argumentując, że to pozwoli uniknąć w przyszłości takich wypadków - stwierdził Ołeksij Arestowycz.

Został również zapytany o sprawę kryzysu zbożowego. Pieczyński wskazał, że Ukraina wykorzystuje pomoc krajów Unii Europejskiej, domagając się przy tym akceptacji dla agresywnego eksportu swoich produktów, nie zważając przy tym na pojawiające się problemy.

Proszę nie mówić „Ukraina”, tylko „władze Ukrainy”. Ja też jestem „Ukraina” i krytykuję ten sposób uprawiania polityki. Rządzą nami ludzie infantylni. Zełenski uwierzył, że skoro jest oklaskiwany w parlamentach krajów Zachodu, to znaczy, że w pewnym sensie rządzi światem. Jednak ta roszczeniowa dyplomacja, polegająca na szantażu moralnym i wymuszaniu pomocy od Zachodu, „bo walczymy też za was”, dziś już przestaje działać - zaznaczył były doradca prezydenta Ukrainy.

Czytaj więcej: Straż Graniczna uratowała życie imigranta. Irańczyk został ugodzony nożem przez kolegę. Migranci zostawili go przy bramce technicznej

Arestowycz skrytykował ukraińskie władze za nieprzyjazne działania przeciwko Polsce

Dziennikarz "Do Rzeczy" zwrócił uwagę na fakt, że zachodnie państwa narzekają na arogancję Kijowa, pomimo tego, że Ukraina nadal otrzymuje potrzebną pomoc. Przypomniał również swojemu rozmówcy, który już wcześniej przestrzegał, że taka postawa Kijowa może wpłynąć negatywnie na relację z naszym krajem.

Stanowisko Kijowa wobec sojuszników można streścić tak: „Jesteśmy najpiękniejsi i najmądrzejsi, a wy nam za mało pomagacie”. W ten sposób ekipa Zełenskiego pokłóciła się z Polską, Węgrami, Rumunią, ochłodziła relacje nawet z USA czy Wielką Brytanią. Zachód będzie wspierał Ukrainę, bo to w jego interesie, ale przestanie w końcu wspierać obecną ukraińską władzę i postawi na inną ekipę - wyjaśnił.

Odniósł się także do kwestii ewentualnej zmiany władz w Polsce, po uzyskaniu przez dotychczasową opozycję większości w Sejmie.

Zełenski pewnością liczy na to, że zjednoczona opozycja będzie dla niego łatwiejszym niż PiS partnerem do rozmów, i że dzięki swoim dobrym kontaktom z elitami unijnymi wesprze Ukrainę na drodze do UE. Ale nawet te relacje zepsuje. Będzie kontynuował roszczeniową politykę na takim poziomie, że również Platforma straci cierpliwość. Ekipa Donalda Tuska też w końcu zobaczy tę samą twarz Zełenskiego, jaką widział PiS – czyli ukraińską wersję Chruszczowa, walącego butem w pulpit podczas przemówienia w ONZ - ocenił Arestowycz.

Ponadto bardzo pozytywnie odniósł się do kwestii ekshumacji polskich ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu. Jego zdaniem Kijów powinien pozwolić na tak fundamentalna sprawę jak godny pochówek.

Powołałbym w Warszawie polsko-ukraińską giełdę zbożową. Polacy i Ukraińcy mogliby połączyć siły i wspólnie handlować zbożem. To powinno rozwiązać nasz spór. Przede wszystkim jednak bezwzględnie i bezwarunkowo odblokowałbym ekshumacje na Wołyniu. To nie jest kwestia polityczna, tylko humanitarna. Chodzi o podstawową rzecz, jaką jest prawo do pochówku. Blokada ekshumacji jest skandalem. To tak, jakby pan mnie poprosił o pozwolenie na pochówek swojego dziadka, a ja bym odpowiedział: „nie ma takiej opcji, Macieju. Ale przyjaźnimy się dalej, więc dawaj czołgi! - ocenił ukraiński bloger.

Źródło: dorzeczy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
16
0
Zapisz na później
Wczytywanie komentarzy...

Polecane

Przejdź na stronę główną
Na żywo