Zamieszki we Francji. Rebelianci obrali sobie za cel...kioski z tytoniem. Łącznie zaatakowano około 500 sprzedawców
Francuskie władze wprowadzają środki wsparcia dla miast i przedsiębiorców, którzy ucierpieli w trakcie zamieszek. Rada regionalna Ile-de-France postanowiła utworzyć specjalny fundusz kryzysowy o wartości 20 mln euro. Prawie połowa zniszczonych sklepów do placówki sprzedaży tytoniu.
- Francuskie władze regionu Ile-de-France postanowiły stworzyć specjalny fundusz kryzysowy, który ma wesprzeć lokalnych przedsiębiorców.
- Środki z tego funduszu mają częściowo pokryć szkody właścicieli sklepów, które padły ofiarą zamieszek we Francji.
- Szacuje się, że właściciele sklepów z wyrobami tytoniowymi najbardziej ucierpieli w ostatnich rozbojach.
- Zobacz także: Amerykanie odbyli tajne spotkanie z Ławrowem. Biały Dom wysyła nieoficjalne sygnały o chęci zakończenia wojny na Ukrainie. Były dyplomata USA ma poważne zastrzeżenia
Wprowadzane są pierwsze środki mające na celu wsparcie miast i handlarzy będących ofiarami zamieszek w Ile-de-France. Rada regionalna przegłosowała utworzenie funduszu kryzysowego w wysokości 20 mln euro. Mają one pokryć straty po zniszczeniach dokonanych przez protestujących we Francji.
Jak informuje "LeParisien", w piątek 30 czerwca pracownicy centrum handlowego w Seine-Saint-Denis wezwali służby porządkowe, gdyż do tego miejsce przedarły się pewne grupy, które zaczęły rabunek znajdujących się tam towarów.
Zanim zobaczyliśmy sklep, rozpoznaliśmy nasze własne pudła na podłodze, wszystkie porozrzucane. To było zejście do piekieł - opowiadał jeden z właścicieli sklepu tytoniowego.
Jesteśmy trochę w gównie, przepraszam za wyrażenie. Są pensje, stałe opłaty do zapłacenia. A ja nie mam już narzędzia pracy - powiedział zrozpaczony właściciel.
Mężczyzna nie zgodził się na umieszczenie jego nazwiska ani nawet nazwy miasta w obawie przed represjami rozłoszczonego tłumu, który wcześniej zniszczył i ukradł cały dorobek.
Sklepy tytoniowe były szczególnym celem rebeliantów, którzy urządzali zamieszki w regionie Ile-de-France oraz w innych częściach kraju.
W regionie paryskim, w gdzie jest 2775 członków federacji sklepów tytoniowych, ucierpiało ich 180. Według Philippe Alauze na poziomie krajowym celem ataków było 429 sprzedawców wyrobów tytoniowych. Inne zostały splądrowane, splądrowane, a niektóre spalone - czytamy w "LeParisien".
🔥 Podczas zamieszek we Francji okradzionych, splądrowanych lub spalonych zostało 429 kiosków i barów z papierosami (bar-tabac). "W regionie paryskim, w gdzie jest 2775 członków federacji sklepów tytoniowych, ucierpiało ich 180." Czesto to firmy rodzinnehttps://t.co/S7HNJlfzQv — Adam Gwiazda (@delestoile) July 6, 2023
Czytaj więcej: Zamieszki we Francji to pokłosie rewolucji kulturalnej z 1968 roku? Marek Jurek: Tak wyedukowali młodzież
Francuski Sejm udzielił zgodę na inwigilację podejrzanych osób
Francuski Sejm udzielił zgody służbom na podsłuchiwanie obywateli korzystających z telefonów komórkowych. Służby będą posiadały możliwość przechwytywania rozmów osób, które są oskarżone o złamanie prawa, czy też prowadzenie działalności terrorystycznej.
Assemblée nationale (francuski Sejm) zatwierdza możliwość zdalnego włączania telefonów w celu podsłuchiwania osób oskarżonych o przestępczość lub terroryzm - podaje dziennikarz "Wszystko Co Najważniejsze" Nathaniel Garstecka.
🇫🇷 Assemblée nationale (francuski Sejm) zatwierdza możliwość zdalnego włączania telefonów w celu podsłuchiwania osób oskarżonych o przestępczość lub terroryzm. pic.twitter.com/3Qv1KuVzTT — Nathaniel Garstecka (@NatGarstecka) July 6, 2023
Ustawa daje możliwość zdalnej aktywacji telefonów komórkowych w celu podsłuchiwania i filmowania osób objętych pewnymi dochodzeniami bez ich wiedzy. Większość Zgromadzenia Narodowego zatwierdziła nowe przepisy, 80 głosami za oraz 24 przeciw. Za głosowali posłowie obozu prezydenckiego LR i RN.
Źródło: tvmn.pl, twitter.com, leparisien.fr