Zachód zaczął wysyłać Ukrainie niepokojące sygnały. Przedłużająca się wojna wpływa na zasoby sojuszników Kijowa. Rosja gra na przeczekanie i rozwoju sytuacji
Emocjonalne wzmożenie pierwszych miesięcy wojny ustępuje zmęczeniu konfliktem. Ukraina może stanąć w obliczu ograniczenia pomocy Zachodu.
- Kraje zachodnie w tym Polska coraz głośniej podkreślają wyczerpanie się zapasów z rezerwowej puli sprzętu wojskowego.
- Przedłużająca się wojna i mierne efekty ukraińskiej kontrofensywy odbiły się mocno na bezpieczeństwie sojuszników Kijowa.
- Swoje problemy pokazują również Stany Zjednoczone, które również są na skraju wyczerpania rezerw.
- Zobacz także: Głosowanie zmian w unijnych traktatach. Konfederacja ostrzega przed niebezpiecznymi przepisami. Bosak: "W tym raporcie są rzeczy, od których włos się jeży na głowie"
Ponieważ końca wojny na Ukrainie nie widać, politycy i społeczeństwo na Zachodzie stopniowo tracą chęć wspierania Ukraińców czymś więcej niż niebiesko-żółtymi flagami na ulicach europejskich miast. Taką opinię przedstawiła Gabi Ginsliff, felietonistka polityczna brytyjskiego "The Guardian".
Dziennikarka zauważa, że początkowe uniesienie emocjonalne i chęć zrobienia wszystkiego, aby pomóc Ukrainie przetrwać, zastąpione zostało odrętwieniem społeczeństwa, które po cichu tłumi gorące emocje pierwszych dni wojny.
To najniebezpieczniejszy moment dla Ukrainy, której żołnierze biorą udział w ofensywie wojskowej, a ludność cywilną czeka kolejna brutalna zima, gdy Rosja znów spróbuje zmusić ich do uległości, atakując ich infrastrukturę energetyczną. Ale to zachodnia, a nie ukraińska wola wykazuje najbardziej niepokojące oznaki załamania - napisała Gabi Ginsliff.
Ginsliff wymienia niepokojące sygnały dla Ukrainy: odmowę Kongresu Stanów Zjednoczonych finansowania kosztów wsparcia Ukrainy, wypowiedzi Donalda Trumpa o zakończeniu dostaw wojskowych do Kijowa w przypadku dojścia do władzy oraz zwycięstwo partii Roberta Fico w wyborach na Słowacji. Według dziennikarki, podobnie sceptyczne poglądy pojawiają się w samej Wielkiej Brytanii.
Zachód coraz bardziej sceptyczny
Tak zwani prawicowi populiści szerzą teorie spiskowe na temat Ukrainy, NATO i MFW, propagując pogląd, że nie stać nas na dalsze wspieranie Ukrainy. Te głosy są coraz mocniejsze na Zachodzie. W tym kontekście Gabi Ginsliff przywołuje niedawny wpis Elona Muska, w którym naśmiewał się z prób uzyskania przez Wołodymyra Zełenskiego pomocy Zachodu.
Felietonistka zauważa, że Zachód jest egzystencjalnie zainteresowany powstrzymaniem rosyjskiej agresji w Europie, ale nie chce ryzykować życia własnych żołnierzy. Dlatego doszło do niepisanego porozumienia: Ukraina walczy, a Zachód zapewnia wsparcie materialne i finansowe. Jednak wraz z nadejściem trudnych czasów pomysł ten traci zwolenników.
Źródło: dorzeczy.pl, theguardian.com