Pikiety antyaborcyjne pod szpitalem w Oleśnicy. Pracownicy ośrodka medycznego zaniepokojeni ujawnianiem prawdy. "Drwią, wyśmiewają, a nawet zakłócają legalne zgromadzenie publiczne"
Ujawnianie prawdy o procederze aborcyjnym w szpitalu w Oleśnicy bardzo mocno przeszkadza pracownikom tego ośrodka. Fundacja Prawo do Życia organizowała tam pod koniec sierpnia pikiety antyaborcyjne. Pracownicy byli wyraźnie niepocieszeni tym faktem.
- Portal "stronazycia.pl" opisuje atmosferę na pikietach antyaborcyjnych pod szpitalem w Oleśnicy.
- Pracownicy ośrodka, które zasłynęło w ostatnich miesiącach z okrutnych praktyk aborcyjnych są zaniepokojeni ujawnianiem prawdy.
- Ponadto pracownicy tego ośrodka wyśmiewają się z obrońców życia.
- Zobacz także: Znamy wyniki najnowszego sondażu. Prawo i Sprawiedliwość powiększa przewagę. Konfederacja spadła z trzeciego miejsca
Pod koniec sierpnia przed wejściem do Powiatowego Zespołu Szpitali w Oleśnicy, który zasłynął z najwyższej w kraju liczby zabójstw prenatalnych (powszechnie nazywanych aborcją), w tym tych wykonywanych poprzez wstrzykiwanie dzieciom chlorku potasu w serce odbywały się pikiety antyaborcyjne. Wielu ludzi, którzy na co dzień nie zajmują się walką z aborcją, wciąż nie dowierza, że tak potworne rzeczy mogą dziać się w polskim szpitalu.
Gizela Jagielska – aborterka zatrudniona w tym szpitalu w wywiadzie dla Gazety Wyborczej z dnia 17 czerwca br. bez najmniejszego skrępowania i zażenowania opowiedziała o metodach, jakimi ona i jej zespół pozbawiają życia najmłodszych pacjentów, traktowanych jak materiał, który należy usunąć z macicy, bo… zagrożone jest np. zdrowie psychiczne ich matek - zauważyła Katarzyna Uroda.
Podczas kilkugodzinnych pikiet odbywających się regularnie przed wejściem do szpitala odtwarzane jest nagranie, w którym jest opisywany proceder zabijania dzieci poprzez wstrzykiwanie chlorku potasu w serce, pokazywane są również zdjęcia ofiar aborcji. Bez wątpienia są to treści makabryczne, opisujące rzeczywistość niczym z horroru i budzącą jak najgorsze skojarzenia z obozami zagłady.
Czy prawda o aborcji przeszkadza pracownikom oleśnickiego szpitala?
Katarzyna Uroda z portalu "stronazycia.pl" wskazała, że prawda o aborcji przeszkadza pracownikom szpitala w Oleśnicy. Nie potrafią oni zachować spokoju, gdy ujawniane są kolejne fakty i procederze aborcyjnym w tym ośrodku.
Przeszkadza! I to bardzo! Słysząc i widząc prawdę o aborcji oraz własnym postępowaniu nie mają już pełnego komfortu zabijania i robią wiele, aby zagłuszać swoje sumienia. Co zdeprawowani medycy robią w reakcji na obecność przeciwników mordowania dzieci? Drwią, wyśmiewają, a nawet zakłócają legalne zgromadzenie publiczne, czego dopuściła się niedawno Gizela Jagielska poprzez włączenie głośnej muzyki w swoim samochodzie zaparkowanym (notabene w sposób niezgodny z przepisami) przed wejściem do szpitala - podkreśliła Katarzyna Uroda.
Wiele osób oburzonych obecnością treści antyaborcyjnych w pobliżu oleśnickiego szpitala deklaruje wielką troskę o samopoczucie własne oraz pacjentów i pracowników szpitala.
Można to uznać za przejaw wielkiej wrażliwości i empatii. Problem w tym, że owa wrażliwość i empatia jest bardzo wybiórcza, bowiem potworne cierpienie dzieci zabijanych zastrzykiem chlorku potasu w serce lub rozszarpywanych na kawałki metodą próżniową, nie stanowi już żadnego problemu, nie jest warte uwagi osób tak bardzo zatroskanych o los własny i innych wyłącznie urodzonych już osób - oceniła.
Źródło: stronazycia.pl